Skończył się mój pierwszy tydzień w Lambda School.

Zaczęło się od tego, że dostałem zaproszenie na Slacka, gdzie odbywa się większość komunikacji z instruktorami, project managerami i innymi studentami.

Zajęcia odbywają się od poniedziałku to piątku w godzinach 9 - 18 naszego czasu.
Do 10 jest "warmup", kiedy można przeczytać materiały na następne zajęcia (materiały na wszystkie zajęcia są dostępne w Training Kit'cie), czasami w tym czasie dostaje się nieobowiązkowe zadanie z JavaScriptu i odbywają się nieobowiązkowe "peer reviews", gdzie losowo dobrani studenci oceniają sobie nawzajem projekt z poprzedniego dnia (służy to tylko konstruktywnej krytyce, nie żadnym ocenom czy czemuś takiemu). Mi w moim peer review trafiło się 2 Nigeryjczyków więc musiałem się nieźle wsłuchiwać, żeby ich zrozumieć xD.
  • Odpowiedz
Słyszał ktoś o szkole Lambda School? To amerykański szkoło-bootcamp online. Uczą łebowców i innych androidowców a nawet UXowców i biorą kasę dopiero jak się skończy kurs i znajdze pracę 10k+. Kurs trwa 9 miesięcy w jego czasie w wersji łebowej uczą HTMLa CSSów, JSa, Reacta, Nołda, a później Computer Science, czyli algorytmów, struktur danych, OOP (w Pythonie i C), komputerów, pisania serwerów od 0 itd. Później robi się projekt grupowy przez miesiąc (zwykle jakąś aplikację internetową) a potem przygotowują do szukania pracy i tego typu sprawy. Robią portfolio itd.

Ogólnie to jedynym sposobem w jaki mogą coś zarobić to wytrenować takich programistów co mogą znaleźć pracę, bo pieniądze zbierają jako % od zarobków i (w Europie) od 10k w górę.

Uznałem, że #!$%@?ć studia, bo mnie wywalili z PW, bo ssałem z matmy i się zapisałem na to. Może coś z tego wyjdzie. Podobno jak się nie znajduje pracy po skończeniu kursu to stawiają sobie za zadanie tak pomóc studentowi, żeby znalazł tę pracę (bo, jeszcze raz, to jedyny sposób w jaki odzyskają tysiące dolarów wydanych na wyszkolenie delikwenta).

Nie