Dziś byłem świadkiem, jak Janusz w biedronce wykłócał się o inną cenę rogala na paragonie, a na stoisku. Oczywiście wg. wykopków miałby poklask, ale zajeło to dodatkowy czas przez co (i tak już długa) kolejka zaczeła się niecierpliwić. Doszło do tego, że inni zaczeli popędzać Janusza i wyzywać go, że się sądzi o durne 1.20 zł
Nawet jeśli miał rację to i tak nie uchroniło go to przed niemalże linczem ze strony