Mówiłem, że nie ma co obserwować tagu #francuskiztmsz, a mimo to nie posłuchaliście ( ͡° ʖ̯ ͡°) No nic, planowałem napisać dłuższy wpis o przeklinaniu po francusku (chyba nie myśleliście, że będziemy uczyć się poprawnego stosowania rodzajników i subjonctifa. Sam tego nie umiem xD), ale to wymagałoby głębszego pochylenia się nad tematem. O czymś innym chciałbym dzisiaj.

Znacie to uczucie, kiedy nie potraficie czegoś nazwać i miotacie się, mobilizując swoją pamięć i zdolności słowotwórcze? Po polsku z pomocą przyjdzie słowo dżyngs czy inny wihajster. Anglicy określają takie słówka jako placeholder names, Francuzi z kolei mówią o pantonymie.

Do rzeczy - takich słów wytrychów, które mogą zastąpić dosłownie dowolną materię nieożywioną jest kilka. Wymieniam najpopularniejsze:
-
Czasami natykam się tu na mirko na jakieś narzekania, że ojeju, nie umiem dobrze francuskiego, a inni tak, chyba nigdy mi się nie uda. (Tak naprawdę, to nigdy. Pozdrawiam plusujących mój kontent cumpli @JesusOfSuburbia @szybkiekonto @co_ja_tu_robie)

Chcecie, zatem mały poradnik, jak szybko i dobrze nauczyć się francuskiego od praktycznego zera? Utworzę wam taga #francuskiztmsz (dejcie suba, tak z tysiąc).

Napiszę od razu, bo i tak nie mam nic do roboty. Zresztą, nikomu się ten