Mikroby, macie jakiś film-odmóżdżacz? Jakaś głupia komedia jak Bruce Wszechmogący albo Wakacje Jasia Fasoli, którą można włączyć i odpocząć, bez wgłębiania się w fabułę etc. Proszę o nieproponowanie Kac Wawy ani tego typu "dzieł" ;) Dziękuję.
Polecam jak cholera. Trochę ciśnie amerykańskością momentami, ale fabuła świetna i przyznam się, że 90-kilkukilowemu łysemu spociły się przy tym filmie oczy ;).