Rok temu, o tej porze, lądowałem w Londynie, by nazajutrz przykleić się do Ekipy Janusz Korwin-Mikke i Konrad Berkowicz i zacząć kręcić brytyjski segment Korwin - Film. Jeszcze bez kasy z Polak Potrafi, na małym aparacie i z dyktafonem. Bez żadnej orientacji w planach kampanii i bez pewności, że zakończy się ona przekroczeniem progu wyborczego.

Gdyby mi ktoś wtedy powiedział, że za rok będę ledwo miał pierwszą, ale prawie dwugodzinną wersję filmu,