Wpis z mikrobloga

Rok temu, o tej porze, lądowałem w Londynie, by nazajutrz przykleić się do Ekipy Janusz Korwin-Mikke i Konrad Berkowicz i zacząć kręcić brytyjski segment Korwin - Film. Jeszcze bez kasy z Polak Potrafi, na małym aparacie i z dyktafonem. Bez żadnej orientacji w planach kampanii i bez pewności, że zakończy się ona przekroczeniem progu wyborczego.

Gdyby mi ktoś wtedy powiedział, że za rok będę ledwo miał pierwszą, ale prawie dwugodzinną wersję filmu, to bym się popukał w czoło. Ilość pracy potrzebnej do skończenia tego projektu okazała się wręcz przytłaczająca. Na szczęście widać już koniec: DJ Funky Koval pracuje nad muzą, wiadomo też co poprawić w filmie. Kiedy nadejdzie ten dzień, że ostateczna wersja z muzą i wszystkimi bajerami wyląduje w formie 1 pliku, nie mam pojęcia, nie będę bawił się we wróżkę. Ale będzie to święto. Liczę, że w wakacje, po premierowym pokazie w Wawie, objedziemy z nim Polske, by pogadać i spotkać się z Wami, zanim film trafi w internety, ku darmowej uciesze tłumów.

Póki co pozostaje mi studzić zapalonych korwinistów przypominając, że nie jest to produkcja na zamówienie partyjne [ wówczas była by dla KNP Emotikon smile ], ani dwugodzinny film reklamowy nowej partii. To historia najoryginalniejszego polityka w naszym kraju, z tym co w nim słabe i co genialne, opowiedziana na tle pierwszej jego kampanii, której zwieńczeniem był przeskoczony próg. Tylko tyle. I aż.


#korwin #tomaszagencki #agencki #2zdrajcy #4konserwy #4kuce #korwinthemovie
  • 2