Kolejnym chwilowym #hobby które miałem, ale którego nie pielęgnowałem było #zeglarstwo . Ojciec wysłał mnie za dzieciaka na obóz żeglarski organizowany na jednym z jezior. Poznałem tam dosyć specyficzne, choć ciekawe inne dzieciaki, których rodzice mieli podobne zamiłowanie jak mój ojciec, niektórzy z nich mieli jakieś własne żaglówki na Mazurach itd. Nauczyłem się żeglować na optymistce, kilka razy wskoczyłem ze starszym kolegą na kadeta, co prawie zawsze kończyło się wywrotką. Raz też
Stoję przed wyborem życiowym. Niedługo kończę kierunek związany z #energetyka czyli dosyć hermetyczna branża i zastanawiam się czy szukać pracy jako inżynier licząc się z tym, że dostanę gdzieś trochę więcej niż minimalna na start, czy też iść do #korposwiat gdzieś za 4k brutto na start na jakiegoś analityka. Nie ukrywam, że wybitnym inżynierem nie jestem, ale mimo wszystko wydaje mi się, że mogę być przyzwoity, jeżeli dostanę dobrego mentora, którego mi
1. Tata urodzony w miejscowości A, młodość swą spędził w B. 2. Poznał mamę w C. Wyjechali razem z powrotem do B, gdzie urodziłem się ja. 3. Po krótkim czasie zdecydowali się przeprowadzić do D, a następnie do większego miasta E. 4. Jesteś nastolatkiem, rodzice się rozstają. Ojciec zostaje w E, ty jedziesz z matką do C. 5. Ciężkie początki w C, ale później kilka całkiem fajnych lat spędzonych tam. 6. Kończysz
@StarySkuter: przeczytalam gdzieś że z powodu podobnego syndromu braku zakorzenienia u osób które jako dzieci czesto się przeprowadzaly (to było o dyplomatach) że sporo z nich wyladowalo w Australii ( ͡°͜ʖ͡°)
Zainspirowany nieco wpisem @sarmatawkapciach przypomniało mi się, że miałem ostatnio rozkminę odnośnie słuchu muzycznego i jak cudownie go mieć.
Są przecież wykonawcy, którzy w ogóle nie znają, np. języka angielskiego i jego wymowy, a śpiewają utwór i niemal bezbłędnie odzwierciedlają brzmienie i wymowę języka dla nich obcego. To jest genialne, nawet jeśli nie mówimy o śpiewie. Takie osoby są w stanie imitować dźwięki na tyle dokładnie i trafnie, że ich wymowa jest
Przez pewien czas uczyłem się hiszpańskiego i mimo, że to obecnie całkiem popularne, napiszę teraz dlaczego raczej nie polecam nauki tego języka, choć tak wiele osób chciałoby się tego podjąć. Może być nieco długi wpis, poruszę w nim kilka kwestii. Jeśli jednak chcesz spróbować, to też kilka porad.
Przede wszystkim, 99% z was nie nauczy się tego języka, podobnie jak 99% osób nie zostanie programistami.
@wanderask: Tak jest praktycznie z każdym językiem. Każdy sobie kalkuluje, jak się chce nauczyć języka i ile czasu może poświęcić. Czasem jest to po prostu hobby i trochę smutne widzieć takie demotywujące wpisy. A imponowanie "loszkom" szkoda słów.
@wanderask: bzdury gadasz. Nauka języka dla loszki? Każdy ma swój powód do nauki, ale Twoj jest słaby:) Nauka, nie tylko języków, poprawia pamięć, poszerza hiryzonty, otwiera nowe drzwi możliwości. Na ten wpis zmarnowales więcej czasu, aniżeli pół godziny na hiszpański. Nie trzeba być od razu super elokwentnym, aby obcy jezyk, chocby Suahili, pomógł w życiu. Rzadko kiedy pasja pozwala ludziom zarabiać pieniądze i żyć z hobby, co nie znaczy ze od
Nie wiem, czy jestem autystyczny, czy w pewien sposób nieudany. Czas mi pokazał, że #hobby trzeba pielęgnować. W swoim w miarę krótkim życiu miałem wiele różnych, nie wiem czy hobby czy zajawek, które przerabiałem. Obecnie większość z tego mnie nie pociąga, po przejściu przez mój wir destrukcji. Niedługo zacznę serię wpisów odnośnie tego, co kiedyś robiłem i sprawiało mi frajdę, a jak się odnoszę do tego dzisiaj z perspektywy czasu. Może komuś
https://www.facebook.com/groups/579683632184972/
https://www.facebook.com/groups/262932323873709/
https://www.facebook.com/groups/zeglarze.niedzielni/