Dramatyczną relację o niedziałających procedurach, braku środków ostrożności i chaosie zdają nam bliscy pacjenta z Limanowej, u którego wczoraj zdiagnozowano zakażenie koronawirusem
Byłem w 2016, w czasie kiedy polskie konsulaty zostały ostrzelane przez granatnki czy coś w tym stylu. Dostaliśmy informację jeżeli coś się stanie to żadna polska placówka nam nie pomoże, bo wszystkie są zamknięte ze względów bezpieczeństwa. Od piątku do poniedziałku cała wycieczka zamknęła się w 500zł, wszystko zalatwiane bezpośrednio, bez biur podróży. Dostałem numer do "znajomego" przewodnika. Do zony wybraliśmy się tylko w sobotę. Zabierał nas w miejsca, gdzie podobno turyści
#bukmacherka
źródło: comment_1618757588kIZ4f3onCYp4FcJaIBgutT.jpg
Pobierz