Student z Pragi - pierwszy film od dawna, potrzebowałam do gimby. Opowiada o biednym praskim studencie Balduinie, który w ramach umowy z tajemniczym jegomościem, sprzedaje swoje odbicie w lustrze. Nie orientuję się szczególnie w rozwoju kinematografii (coś tam mieliśmy na zajęciach) i byłam zdziwiona jakie efekty można było osiągnąć już w 1913 roku. Szkoda, że jakość dość średnia i twarze były czasami zdeformowane jak z
@tuhna: wiem, ale tamten artykuł traktował dokładnie o tym samym - śrubowaniu oczekiwań wobec własnego życia do poziomu niemożliwego do osiągnięcia w rzeczywistości (vide filmy, gdzie 19-latkowie organizują domówki na 100 osób w domu z basenem, wszyscy faceci są kapitanami drużyny bejsbolowej i mają kaloryfery, a laski są przynajmniej 7/10) oraz jak media lansujące amerykański styl życia doprowadziły do tego, że ludzie czują się nieszczęśliwi, jeśli nie mają jakiegoś gadżetu co
#porannesmuteczki