Tak mówię w przypowieści do was, którzy o kołowaciznę przyprawiacie dusze, wy kaznodzieje równości! Tarantulami jesteście wy dla mnie i ukrytymi mściwcami!
Lecz oświetlę ja wnet kryjówki wasze: i przeto rzucam wam w twarz swój śmiech z wyżyn.
I przeto szarpię tę waszą pajęczynę, aby wściekłość wywabiła was z jaskini kłamstwa, i aby zemsta wasza wyskoczyła z poza waszego słowa „sprawiedliwość“.
Gdyż wyzwolenie człowieka z zemsty: oto co mi jest mostem ku najwyższej nadziei.