Jeśli coś wam kiedyś strzeli do głowy, żeby obejrzeć „The Unholy Three” z 1925 r., taki świąteczny dreszczowiec-melodramat, to w pierwszej scenie zobaczycie grubą w gabinecie osobliwości, ciałopozytywni pokazywali się bowiem wówczas (albo byli pokazywani) w gabinetach osobliwości i cyrkach.
Na zdjęciu plakat do filmu Toda Browninga „Londyn po północy” z Lonem Chaneyem w roli głównej, jedyny istniejący oryginalny egzemplarz, sprzedany w 2014 r. prywatnemu kolekcjonerowi za 478 000 dolarów. Był to wówczas najdroższy sprzedany amerykański plakat filmowy; na świecie przebijał go jedynie ten do „Metropolis” Langa, za który zapłacono w 2005 r. 690 000 dolarów, trzy lata później przebił go zaś plakat promujący „Draculę” z 1931 r. (525 800 dolarów), a
I wtedy, mówię wam, dodałem ten wpis na Wykopie, w którym bardzo starałem się nie zdradzić za dużo fabuły filmu, ale zdradziłem ją gifem dołączonym do wpisu!
Lon Chaney w filmie „The Unknown” z 1927 r. i noga Paula Desmuke'a.
Dzieło Toda Browninga przez kilkadziesiąt lat uznawane było za zaginione, aż odnalazło się w 1968 r. w paryskich archiwach Cinémathèque française pośród innych taśm oznaczonych jako „nieznane”. Nie spodziewałem się nawet w połowie filmu tak dziwnego, niepokojącego i nieprzyzwoicie wychylającego się – jak na czasy, w których powstał – poza granice przyjętych norm i doświadczeń. Bezręki cyrkowiec Alonso, któremu z
Nudzą mnie filmowe walki bokserskie. Wiadomo, że ten dobry najpierw musi dostać cięgi, a kiedy ma już obitą i spuchniętą gębę, niespodziewanie zwycięża. A tutaj proszę, legendarny, nieszablonowy pojedynek. Pozytywne zaskoczenie. Bawiłem się wybornie, ale też kręciłem się z nerwów na krześle. Walka oprócz choreograficznej wirtuozerii wpisanej w slapstickową konwencję ma też ciężar dramatyczny, główny bohater chce bowiem zwyciężyć, aby zdobyć pieniądze dla niewidomej kwiaciarki, która ma być eksmitowana. Dramaty, ludzkie dramaty.
Po pierwszych walkach zastanawiałem się, jak przejdę tę grę, a teraz zastanawiam się, czy zaraz nie będzie za łatwo. Tego żabola, co przetrzymywał kucharza, pokonałem za drugim podejściem. A może za trzecim? Na kontrolerze nadgarstki pewnie by tak nie bolały, o ile w ogóle, choć zamiana WSAD-u na strzałki całkiem sporo dała.
Ale pomijając już walkę, bardzo estetyczna gierka. Moje pierwsze z nią spotkanie.
@pod_sloncem_szatana: to jest bardzo ekscytująco dla mnie ciekawy punkt widzenia. Czy w katastrofach lotniczych/ zamachowych/ wypadkach giną źli ludzie? Czy są zabierani w nagrodę?
Jeszcze to. Wiadomości z nocy z 10 na 11 września. W 3:20 pojawia się ujęcie Manhattanu, a prezenter, odnosząc się do pogody, mówi: This shot showing you lower Manhattan, and everything is actually in pretty good shape now.
Pan Evan Kuz z Winnipeg na tarasie widokowym południowej wieży WTC 10 września późnym popołudniem. Jedna z ostatnich osób, które chodziły po dachu WTC. Miał on zresztą wrócić na wieżę następnego dnia rano przed godz. 9, żeby popatrzeć na panoramę Nowego Jorku w lepszych warunkach, ale – jak wiadomo – nie było to już możliwe.
Skuszony tajemniczym tytułem, obejrzałem „Mystery of Edwin Drood” z 1935 r. w reżyserii Stuarta Walkera, film na podstawie nieukończonej powieści Charlesa Dickensa. A, teraz przypomniałem sobie, że nie tylko tytuł mnie skusił, ale również kategoria „dreszczowiec”, jaką przypisano temu dziełu na znanym portalu filmowym. Film ten może i ma odrobinę więcej wspólnego z dreszczowcem niż ja z baletem, ale tylko ociupinkę, o tyci tyci. Przez większą
#film #zdrowie #grubaimanlet
źródło: gruba
Pobierz