plast
plast
Byłem wczoraj na niebieskim szlaku na Skrzyczne akurat jak gość spadł, dosłownie 30 metrów ode mnie. Widziałem ostatnie 20-30 metrów upadku - bardzo duża prędkość i głuche uderzenie o ziemię, żadnych krzyków ani przed ani po. Spadł w okolicy 15/16 słupa dolnej części kolejki na Jaworzynę. Dosłownie 5-10 sekund po tym upadku nad tym miejscem pojawił się nisko lecący paralotniarz krzyczący "coś ty chłopie zrobił, ludzie dzwońcie na pogotowie". Na początku myślałem,