jak sprawiedliwie podzielić rachunki i ustalić wspólny budżet w nieformalnym związku?
1. chłop ma swoje mieszkanie, spłaca co miesiąc kredyt, który wynosi go około 1200 zł, za rachunki wychodzi +/- 600 zł. chłop zarabia około 10-12k, ma stałą, pewną pracę od kilku lat.
2. baba kończy naukę na kierunku medycznym, pracuje obecnie w szpitalu, gdzie jej pensja wynosi trochę więcej niż najniższa krajowa.
propozycja: - baba płaci za same rachunki, w kredyt
@kosmita: jesteś ograniczonym debilem, dlatego usunęłam XD najwięcej o pieniądzach i „p0lkach” szczekają Ci, którzy tych pieniędzy nie mają. nigdzie nie napisałam, że mieszkanie ma być za 300 zł, tylko że chcę płacić całość rachunków/czynszu, ale nie zamierzam nikomu spłacać kredytu póki nie jesteśmy w formalnym związku albo nie mamy innych wspólnych zobowiązań typu dziecko.
@kosmita a dlaczego miałabym nie chcieć spłacać? szczególnie po ślubie XD za kilka lat przy swojej profesji będę zarabiać więcej niż on, po skończeniu uczelni, które nastąpi lada moment, również perspektywy na zarobki są dużo większe niż obecnie. gdybym nie chciała być z tym facetem to nie zgadzałabym się na wspólne zamieszkanie. wyjdź do ludzi i zobacz jak żyją, nie każdy chce żyć jak ty i udawać weekendową parę w mieszkaniu u
1. chłop ma swoje mieszkanie, spłaca co miesiąc kredyt, który wynosi go około 1200 zł, za rachunki wychodzi +/- 600 zł. chłop zarabia około 10-12k, ma stałą, pewną pracę od kilku lat.
2. baba kończy naukę na kierunku medycznym, pracuje obecnie w szpitalu, gdzie jej pensja wynosi trochę więcej niż najniższa krajowa.
propozycja:
- baba płaci za same rachunki, w kredyt
nigdzie nie napisałam, że mieszkanie ma być za 300 zł, tylko że chcę płacić całość rachunków/czynszu, ale nie zamierzam nikomu spłacać kredytu póki nie jesteśmy w formalnym związku albo nie mamy innych wspólnych zobowiązań typu dziecko.
za kilka lat przy swojej profesji będę zarabiać więcej niż on, po skończeniu uczelni, które nastąpi lada moment, również perspektywy na zarobki są dużo większe niż obecnie.
gdybym nie chciała być z tym facetem to nie zgadzałabym się na wspólne zamieszkanie. wyjdź do ludzi i zobacz jak żyją, nie każdy chce żyć jak ty i udawać weekendową parę w mieszkaniu u