- 12
bylem na torwarze na marcusie.
naglosnienie wyjatkowo kiepskie, ale wystep NIESAMOWITY!
Szacuje ze na sali tak50-60% muzycy.
ja probuje grywac na basowie, poszedlem z perkusista.
naglosnienie wyjatkowo kiepskie, ale wystep NIESAMOWITY!
Szacuje ze na sali tak50-60% muzycy.
ja probuje grywac na basowie, poszedlem z perkusista.
- 0
@phoe: fakindżinjus
- 3
krótka historia królów wykopu:
@lechwalesa: spadł z tronu
@SOLGAZ: spadł z tronu
@Korwin-Mikke: spadł z tronu
czekamy
@lechwalesa: spadł z tronu
@SOLGAZ: spadł z tronu
@Korwin-Mikke: spadł z tronu
czekamy
- 1
@phoe: przecież na tronie wypoku siedzi Biaukov ze swoją służebnicą Elfikiem
- 1
#gimbynieznajo
Kto za młodu uważał, że ta reklama naprawdę promuje żeglugę, daje plusa. Zobaczmy, ile nas jest.
Kto za młodu uważał, że ta reklama naprawdę promuje żeglugę, daje plusa. Zobaczmy, ile nas jest.
- 1
#starcraft
chce ktoś skopać mi tyłek w SC2 na europejskim serwerze?
chce ktoś skopać mi tyłek w SC2 na europejskim serwerze?
- 3
- 14
- 3
mirki, biorąc pod uwagę ostatnie tendencje, czy nie powinno się zainstalować na wykopie bota, który we wszystkie wpisy z pierwszej strony gorących będzie wrzucał zdjęcia pelikanów z rozdziawioną japą?
pytam, żeby zaoszczędzić roboty tym, którzy już to ustawicznie robią
pytam, żeby zaoszczędzić roboty tym, którzy już to ustawicznie robią
- 3
jezus maria jestem w gorących
- 114
zakoszone od @PanDzikus, bo warte osobnego wpisu
Jak się nazywa dziecko Magdaleny Ogórek i Janusza Korwin-Mikkego?
Jak się nazywa dziecko Magdaleny Ogórek i Janusza Korwin-Mikkego?
@phoe: kisnę
Komentarz usunięty przez moderatora
- 2
- 3
- 4
- 2
@Dekapitator dawaj +18 tam, gdzie trzeba, bo mam dość zgłaszania Twoich przede wszystkim postów
#furry
#furry
konto usunięte via Android
- 4
- 3
@Crusier: @AnnuitCoeptis: Naprawdę chcecie w tagach wrzuty jego? :3
W ogóle co się z wami dzieje? gfur jest więcej niż sfur! co za fotrzaki
W ogóle co się z wami dzieje? gfur jest więcej niż sfur! co za fotrzaki
- 9
#ragingphoenix #matematyka #edukacja
Udzielam korepetycji z matematyki od gimnazjum do matury rozszerzonej w takim jednym polskim mieście królów; kobieta znalazła mnie trochę przypadkiem, trochę po znajomości, ale zgodziłem się bez problemu, chociaż ma dziecko w szóstej klasie podbazy. uczennica to standardowa, przeciętna szóstoklasistka, rodzina przeciętnie rozbita, widać problemy emocjonalne u rodziców, ale dzieciak trzyma się nieźle. Tyle, że trzyma się jej matematyka niczym TVNu prawda; po raz kolejny trzepiemy te same zadania, dokładnie te same: egzamin szóstoklasisty, ile jest centymetrów w metrze, mililitrów w litrze, ile na mapie to ile w realu.
Zwęszyłem w pewnym momencie coś nie tak w tym domu, problemy emocjonalne u rodziny, ojciec zimny jak wyłączona płyta bez płomienia, matka ciepła, ale przejęta za bardzo, i dziecko "z problemami z nauką" jak to się oficjalnym tonem mówi, ale milczę, bo po co gadać w tym wypadku? Ich sprawa, nie jestem od naprawiania cudzych rodzin, tylko od matmy. No i tłukę z nią te zadania, po raz kolejny próbując zasadzić "niesforne" dziecko do roboty. No i ją obserwuję, bo z jakiegoś powodu się do cholery nie uczy, z dupy się to nie wzięło.
Kolejna seria zadań, wydrukowane egzaminy szóstoklasisty z MENu z poprzednich lat, po prostu ciupię i oceniam zadania po kolei; nie daję jej od razu feedbacku, tylko zrób mi zadanie - i tylko oznaczam na czerwono, albo krzyżyk, albo fajka, i nagle zadanie ze skali, normalka. Okej, to robimy. Wyciskam z dziewczyny to, co w jej mózgu ostatnio zasiałem, a właściwie - co mi się wydawało, że zasiałem. Dziewczę się wierci, narzeka, nieeeeee, nieeeeeeeeee, sięga do książki, nic z niej nie wyciąga, nie pamięętaaaaaam, niee wieeeemmm, wierci, biegnie po encyklopedię, daje mi ją w ręce, sama nie wie, po co przyniosła.
Przecież do #!$%@? nędzy, coś się we mnie otworzyło, robiliśmy to, robiliśmy to przez dwa zajęcia, w tym jedne ostatnie. Normalnym tokiem jej pokazałem - masz to, bierzesz to, mnożysz, dostajesz to. A ona widzi i od razu nieeeeeeee. Się we mnie po prostu gotować zaczęło, ale do jasnej cholery to przecież nie jej wina, dziołcha nawet jeszcze nie wie, co to dojrzewanie, przecież jej nie pojadę na niedojrzałe jeszcze poczucie obowiązku ani sumienność, bo od tego są jej starzy, którzy i tak po niej jadą bardziej, niż trzeba.
I się #!$%@? wściekłem tak bardzo, że po prostu przesunąłem to wszystko w kąt i wziąłem dwie kartki czystego papieru, Chodź, na razie to zostawiamy. Bierz długopis. Pokazuję jej. Słuchaj, na egzaminie szóstoklasisty, cała skala to jest ten jeden numerek. Patrz. Ten duży numer. Piszę dwa słowa, po lewej plan, po prawej rzeczywistość, i każę jej przepisać, dokładnie tak samo. Na czystej kartce całkiem po
Udzielam korepetycji z matematyki od gimnazjum do matury rozszerzonej w takim jednym polskim mieście królów; kobieta znalazła mnie trochę przypadkiem, trochę po znajomości, ale zgodziłem się bez problemu, chociaż ma dziecko w szóstej klasie podbazy. uczennica to standardowa, przeciętna szóstoklasistka, rodzina przeciętnie rozbita, widać problemy emocjonalne u rodziców, ale dzieciak trzyma się nieźle. Tyle, że trzyma się jej matematyka niczym TVNu prawda; po raz kolejny trzepiemy te same zadania, dokładnie te same: egzamin szóstoklasisty, ile jest centymetrów w metrze, mililitrów w litrze, ile na mapie to ile w realu.
Zwęszyłem w pewnym momencie coś nie tak w tym domu, problemy emocjonalne u rodziny, ojciec zimny jak wyłączona płyta bez płomienia, matka ciepła, ale przejęta za bardzo, i dziecko "z problemami z nauką" jak to się oficjalnym tonem mówi, ale milczę, bo po co gadać w tym wypadku? Ich sprawa, nie jestem od naprawiania cudzych rodzin, tylko od matmy. No i tłukę z nią te zadania, po raz kolejny próbując zasadzić "niesforne" dziecko do roboty. No i ją obserwuję, bo z jakiegoś powodu się do cholery nie uczy, z dupy się to nie wzięło.
Kolejna seria zadań, wydrukowane egzaminy szóstoklasisty z MENu z poprzednich lat, po prostu ciupię i oceniam zadania po kolei; nie daję jej od razu feedbacku, tylko zrób mi zadanie - i tylko oznaczam na czerwono, albo krzyżyk, albo fajka, i nagle zadanie ze skali, normalka. Okej, to robimy. Wyciskam z dziewczyny to, co w jej mózgu ostatnio zasiałem, a właściwie - co mi się wydawało, że zasiałem. Dziewczę się wierci, narzeka, nieeeeee, nieeeeeeeeee, sięga do książki, nic z niej nie wyciąga, nie pamięętaaaaaam, niee wieeeemmm, wierci, biegnie po encyklopedię, daje mi ją w ręce, sama nie wie, po co przyniosła.
Przecież do #!$%@? nędzy, coś się we mnie otworzyło, robiliśmy to, robiliśmy to przez dwa zajęcia, w tym jedne ostatnie. Normalnym tokiem jej pokazałem - masz to, bierzesz to, mnożysz, dostajesz to. A ona widzi i od razu nieeeeeeee. Się we mnie po prostu gotować zaczęło, ale do jasnej cholery to przecież nie jej wina, dziołcha nawet jeszcze nie wie, co to dojrzewanie, przecież jej nie pojadę na niedojrzałe jeszcze poczucie obowiązku ani sumienność, bo od tego są jej starzy, którzy i tak po niej jadą bardziej, niż trzeba.
I się #!$%@? wściekłem tak bardzo, że po prostu przesunąłem to wszystko w kąt i wziąłem dwie kartki czystego papieru, Chodź, na razie to zostawiamy. Bierz długopis. Pokazuję jej. Słuchaj, na egzaminie szóstoklasisty, cała skala to jest ten jeden numerek. Patrz. Ten duży numer. Piszę dwa słowa, po lewej plan, po prawej rzeczywistość, i każę jej przepisać, dokładnie tak samo. Na czystej kartce całkiem po
- 2
@prusi:
czytaj dokładniej, napisałem, że to szóstoklasistka. nie pisz o gimbazie tam, gdzie jej nie ma, i w związku z tym Twój argument, że skala może pójść w drugą stronę, idzie gdzieś - tego na egzaminie szóstoklasistów po prostu nie ma.
i zauważ, że w przeciwieństwie, do wszystkich dotychczasowych książkowych przykładów, wszystkich starań nauczyciela, coś jej utkwiło w głowie.
i uczyłem się sam matematyki na tyle mocno
na egzaminie gimbazjalnym
czytaj dokładniej, napisałem, że to szóstoklasistka. nie pisz o gimbazie tam, gdzie jej nie ma, i w związku z tym Twój argument, że skala może pójść w drugą stronę, idzie gdzieś - tego na egzaminie szóstoklasistów po prostu nie ma.
i zauważ, że w przeciwieństwie, do wszystkich dotychczasowych książkowych przykładów, wszystkich starań nauczyciela, coś jej utkwiło w głowie.
i uczyłem się sam matematyki na tyle mocno
- 1
@prusi: nikt Ci nie każe już teraz odpowiadać. możesz nawet i za dwa tygodnie napisać, kiedy zbierzesz siłę i czas na to. konstruktywnej krytyki jest nigdy dość i nigdy mało.
- 2
to musi być trudny tydzień dla wykopków. najpierw Solgaz spada z tronu po aferze z Kuźniarem, teraz Korwin spada z tronu po wypowiedzi o szczepionkach.
kogo teraz mirko wybierze na nowego idola?
##!$%@?
kogo teraz mirko wybierze na nowego idola?
##!$%@?
- 2
- 1
@dzikdzikdzik: ja też na dziennym i też na Chromie.
@phoe: No to nie wiem, ale ważne że działa, może się za tagi w końcu zajmą...
- 16
Wołam @wykop, bo chyba znalazłem buga.
Mireczki i Mirabelki, właśnie odkryłem, że serwer Wykopu magazynuje wszystkie zdjęcia, które zostały na niego wrzucone. Nie w sensie "ale to oczywiste, że je trzyma", ale w sensie "jestem Fejsbukiem, nic już ze mnie nie usuniesz".
Na dowód załączam zdjęcie wpisu, który zobaczyłem na Mirko. Wpis już nie istnieje, został pewnie zmoderowany.
Mireczki i Mirabelki, właśnie odkryłem, że serwer Wykopu magazynuje wszystkie zdjęcia, które zostały na niego wrzucone. Nie w sensie "ale to oczywiste, że je trzyma", ale w sensie "jestem Fejsbukiem, nic już ze mnie nie usuniesz".
Na dowód załączam zdjęcie wpisu, który zobaczyłem na Mirko. Wpis już nie istnieje, został pewnie zmoderowany.
- 7
- #phoekaligrafuje
- Kraków
czas na tutorial #emacs
Po przejściu tutorialu i ogólnego obycia się z Emacsem polecam zainstalować następujące pakiety:
* yasnippet (snippety do kodowania, przydatne w cholerę)
*