pestulionn
pestulionn
Opowiem wam moją historię. Mój syn został pobity na podwórku, ogólnie skończyło się złamanym nosem. Napastników było trzech, każdy z innej szkoły i tu mamy proszę państwa przegląd zachowań. Po zgłoszeniu sprawy na policji (ogólnie pani policjantka olewka, głupie podś#!$%@? i brak jakiegokolwiek zainteresowania) miałam osobiście powiadomić szkoły tychże odważnych panów o ich wyczynie. I tu się zaczyna horror w pierwszej szkole musiałam interweniować dwa razy, bo ani pedagog ani dyrektor nie