Kiedy byłem na przełomie gimnazjum/liceum, moje życie wyglądało całkiem inaczej niż teraz. Uczyłem się przeciętnie (średnia koło 4,0), nie byłem ze zbyt bogatej rodziny (miałem jedne spodnie w których non stop chodziłem,ale zawsze były czyste), do tego suchoklates (ok. 55kg przy wzroście ok. 170) z obfitym trądzikiem. Wydaje się - typowy stulej/przegyw, nie? Otóż nie. Wiodłem całkiem
@pan_nowy: Przypomniało mi się - o dziwo w tym postępującym #!$%@? wykształciła mi się umiejętność przemawiania do ludzi - lubię coś omawiać, przedstawiać, tłumaczyć (nawet dużym grupom osób), czuję się wtedy jak ryba w wodzie. I podobno słucha się mnie całkiem dobrze. Zapomniałem dodać, że te kilka lat temu czas spędzany na zewnątrz do czasu spędzanego w domu wynosił jakieś 70%-20%, dziś wygląda to raczej na 5%-95%. :(
@misiek203: Dzięki za odpowiedź. Jeśli chodzi o zależność atrakcyjność=pewność siebie to nie jestem przekonany, czy w moim przypadku to o to chodzi. Jeszcze 3 lata temu byłem znacznie mniej atrakcyjny, a czułem się dużo pewniej. A jeśli chodzi o potreningowy zastrzyk endorfin, to próbowałem już wielu sportów, a najwięcej radości i przyjemności zawsze dawała mi jazda na rowerze.
tl;dr
Kiedy byłem na przełomie gimnazjum/liceum, moje życie wyglądało całkiem inaczej niż teraz. Uczyłem się przeciętnie (średnia koło 4,0), nie byłem ze zbyt bogatej rodziny (miałem jedne spodnie w których non stop chodziłem,ale zawsze były czyste), do tego suchoklates (ok. 55kg przy wzroście ok. 170) z obfitym trądzikiem. Wydaje się - typowy stulej/przegyw, nie? Otóż nie. Wiodłem całkiem
PS. Jeszcze jedna