Pieniądze rodziców to niesamowity boost.
Moja koleżanka zrobiła niezły progres, pamiętam ją z czasów gimnazjalnych, kiedy to jechała całą klasę na dwójkach i trojkach z Biologii, potem poszła do jakiegoś słabego liceum na humana, gdzie nie zdała matury z matematyki i poprawiała ją w Sierpniu.
Poszła na jakąś kosmetologię, wiem, że ją skończyła i napisała licencjat. A teraz uwaga...
Przed chwilą zobaczyłem na instagramie, że chwali się studiowaniem Medycyny i to nie
Moja koleżanka zrobiła niezły progres, pamiętam ją z czasów gimnazjalnych, kiedy to jechała całą klasę na dwójkach i trojkach z Biologii, potem poszła do jakiegoś słabego liceum na humana, gdzie nie zdała matury z matematyki i poprawiała ją w Sierpniu.
Poszła na jakąś kosmetologię, wiem, że ją skończyła i napisała licencjat. A teraz uwaga...
Przed chwilą zobaczyłem na instagramie, że chwali się studiowaniem Medycyny i to nie
Chciałem na lekarski, ale to raczej samookaleczenie i podpisanie cyrografu z samym diabłem - 6 lat studiów, 1 rok stażu i 4-6 lat specjalizacji, podczas której zarabiasz na poziomie gorszym niż pracownik Amazonu. Jeszcze to żonglowanie miejscami na specjalizacje przyprawia mnie o mdłości i wymioty.
Stoma natomiast wydaje się spoko - 5 lat studiów, 1 rok stazu i hello sektor prywatny bez bycia niewolnikiem tej żałosnej
Nie ma co ukrywać, że znajomości zawsze są przydatne. I śmiem twierdzić, że nawet bardziej jako lekarz dentysta niż po lekarskim. Czemu? Właśnie przez prywatę. Mam kolegę, którego tata ma klinikę stomatologiczna generującą olbrzymie pieniądze i on to po nim przejmie. To jest poziom, którego żadna osoba bez pomocy rodziców, sporego wkładu własnego, nie osiągnie. Znajoma po