#anonimowemirkowyznania Czy facet introwertyk lvl 30 ma jeszcze szanse na normalny #zwiazek? Nie mam dzieci byłych żon, żadnych walnietych eks (mój exp związkowy to krótka relacja 5 lat temu, 1 partnerka seksualna na liczniku, nigdy nie miałem powodzenia u kobiet), z wysoka pozycja, ostatnie lata spędzone na rozwijaniu kariery. Mieszkanie, samochód, stabilna dobrze płatna praca w IT, brak zakoli, sylwetka szczupła bez bebzona, ale tez nie jestem koksem. Wygląd ogółem myslę mocne 5/10 jak sie dobrze ubiorę zapuszczę zarost plus fryz to nawet 6/10 (ocena kilku znajomych różowych)
inb4 tak wiem był dzisiaj taki wpis różowej i to on mnie zainspirował do napisania tego wyznania, to nie jest bait! Pytam bo w zasadzie już straciłem nadzieję na cokolwiek, u młodszych nie mam szans przez braki w wyglądzie i ekhem "osobowości" z rówieśniczkami ciężka sprawa, bo normalne już od dawna zamężne/zaręczone, desperatki z pensją 2k netto szukjące bankomatu (sorry, ale bardzo dużo czasu spędziłem na rozwoju kariery i nie wyobrażam sobie związki z kobietą bez ambicji) lub korposucze bawiące się w przelotne romanse z samcami alfa, które okazują mi jedynie pogardę ( ͡°ʖ̯͡°)
Naturalnie, że masz szansę, choć jak czytam wpis to mam wrażenie, że zbyt dobrej opinii o kobietach nie masz... Może faktycznie szukasz w złych miejscach, lub sugerujesz się tym co mają inni? Są dziewczyny ambitne, którym w życiu nie wyszło tak jakby chciały. Są takie, które nie wyglądają nie wiadomo jak, ale mają dobre serca, potrafią kochać szczerze, są wierne i potrafią docenić drugą osobę za małe rzeczy. Znajdzie się moim zdaniem
Ostatnio #samotnosc mocno. Od kilku miesięcy staram się #wyjsciezprzegrywu i są efekty, mimo to brak zwykłej rozmowy w twarzą w twarz z innym #przegryw byłby dobrym sposobem na wzajemne zmotywowanie i znalezienie zrozumienia, wsparcia. Moi znajomi to niestety pary będące w długoletnich związkach, a w przedziale wieku 28-35 lat ciężko o kogoś z kim można pogadać, kto mógłby mnie zrozumieć i miałby dla mnie czas. Cieżko
@PhoenixPneuma: w moim odczuciu źródło mojego problemu leży w dzieciństwie niestety - nadopiekuńcza matka, nieobecny ojciec, problemy zdrowotne i pewna izolacja od rówieśników, poczucie inności. Robiłam wszystko, aby być akceptowana, a kiedy nie byłam, robiło się jeszcze gorzej, samoocena spadała tak przeniosłam to w dorosłość i oto jestem.
@ludzik: Nie przeszkadza, po prostu nie zawsze są w stanie wyobrazić sobie jak to jest nie mieć kogoś na co dzień do kogo można się odezwać. Spotkania z nimi też są sporadyczne, bo są głównie zajęci sobą. Niektórym zaraz urodzą się dzieci a to tym bardziej utrudni kontakt.
#anonimowemirkowyznania Ehh Mirki i mirabelki. Lvl 28. Czuję że dopadła mnie życiowa melancholia. Rok temu skończyłem studia i zacząłem pracę... i tak naprawdę nie wiem co z moim życiem dalej zrobić, budzę się codziennie rano i szukam sensu. Sensu po co to wszystko robić. Wstawać rano, iść do pracy i tak w kółko i tak w kółko i tak w kółko. Relacje towarzyskie się pourywały, czas imprez się skończył, rówieśnicy
@AnonimoweMirkoWyznania: Nic to dla Ciebie nie zmieni, ale mam tak samo. Myślałam, że związki i te sprawy to nie dla mnie, niestety przez to rozumowanie zrezygnowałam już na starcie w inwestowanie w siebie (atrakcyjność, zdrowie fizyczne) skupiając się na pracy. Nie wyszło. Teraz próbuję nadrobić te lata, ale ciężko jest poznać kogoś wartościowego - poza jedną osobą, którą poznałam przez ostatnie kilka lat, wszyscy już kogoś mają. Ta jedna osoba
Coś jak festiwal filmowy tylko, że w tym wypadku są tą animacje wykonane w różnych technikach, nie są to bajki dla dzieci zwykle (karnet właśnie takie bloki dla dzieci omija). Chodzi się do kina i ogląda bloki takich krótkich animacji - większość wyświetlana w kinie Muza.
Znam to z perspektywy drugiej strony, więc ten no... Wiem co czujesz i łączę się w bólu... W moim przypadku usłyszałam coś w stylu 'teraz nic nie czuję', ale raczej szanse widzę marne... Miałam propozycję odwrócenia się, ale zdecydowałam się kontynuować relację (przynajmniej na ten moment), bo alternatywy nie mam - miałam wybór między totalną samotnością (której nie potrafię już znieść) a posiadaniem przyjaciela (jest do kogo gębę otworzyć). Jednak, w moim
#!$%@? jest żyć będąc niskim, nawet nie mając odstraszającej mordy, u jakichś 90% różowych mam już tylko z tego powodu #!$%@?, co widzę po ostatnich moich podbojach. ( ͡°ʖ̯͡°)
Pamiętam kiedyś jak laska w palarni na mnie reagowała, tzn. miała taką minę skwaszoną jak poprosiłem od niej o szluga, a potem widziałem ją uśmiechniętą, wesołą tańczącą z jakimś Chadem 190 cm...
Czy facet introwertyk lvl 30 ma jeszcze szanse na normalny #zwiazek? Nie mam dzieci byłych żon, żadnych walnietych eks (mój exp związkowy to krótka relacja 5 lat temu, 1 partnerka seksualna na liczniku, nigdy nie miałem powodzenia u kobiet), z wysoka pozycja, ostatnie lata spędzone na rozwijaniu kariery. Mieszkanie, samochód, stabilna dobrze płatna praca w IT, brak zakoli, sylwetka szczupła bez bebzona, ale tez nie jestem koksem. Wygląd ogółem myslę mocne 5/10 jak sie dobrze ubiorę zapuszczę zarost plus fryz to nawet 6/10 (ocena kilku znajomych różowych)
inb4 tak wiem był dzisiaj taki wpis różowej i to on mnie zainspirował do napisania tego wyznania, to nie jest bait! Pytam bo w zasadzie już straciłem nadzieję na cokolwiek, u młodszych nie mam szans przez braki w wyglądzie i ekhem "osobowości" z rówieśniczkami ciężka sprawa, bo normalne już od dawna zamężne/zaręczone, desperatki z pensją 2k netto szukjące bankomatu (sorry, ale bardzo dużo czasu spędziłem na rozwoju kariery i nie wyobrażam sobie związki z kobietą bez ambicji) lub korposucze bawiące się w przelotne romanse z samcami alfa, które okazują mi jedynie pogardę ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#zwiazki #rozowepaski #
Czy facet introwertyk lvl 30 ma jeszcze szanse na normalny #zwiazek?