albo jestem mega lamusem, albo mnie jakieś nadprzyrodzone siły atakujo.
Wracam sobie do domu, po drodze, jak zwykle papierosek u znajomego, który to ważne - mieszka zaraz przy dość ruchliwej drodze. Parkuję, wysiadam, idę. Gadka-szmatka, 15 minut, wypalone - wracam. #!$%@? MAĆ! Mój samochód stoi sobie na środku ulicy, się stoczył. Sam. Chyba? Podbiegam, odpalam, chcę jechać - nie mogę, ręczny mnie trzyma. CO DO #!$%@??! Przejechałem pod bramkę i scena jak
Wracam sobie do domu, po drodze, jak zwykle papierosek u znajomego, który to ważne - mieszka zaraz przy dość ruchliwej drodze. Parkuję, wysiadam, idę. Gadka-szmatka, 15 minut, wypalone - wracam. #!$%@? MAĆ! Mój samochód stoi sobie na środku ulicy, się stoczył. Sam. Chyba? Podbiegam, odpalam, chcę jechać - nie mogę, ręczny mnie trzyma. CO DO #!$%@??! Przejechałem pod bramkę i scena jak
#oswiadczeniezdupy