Sytuacja z początku gimnazjum. Moja friendzona postanowiła mnie wyswatać ze swoją koleżanką. Nie powiem była nawet ładna, jakieś 8/10, zdecydowanie bardziej atrakcyjna fizycznie od mojej przyjaciółki. Pewnego wieczoru spotkaliśmy się we trójkę. Plan był taki, że zostanę sam ze "zwierzyną podstawioną mi do skonsumowania." Dobrze wiedziałem, że nawet jej się podobam, jednak miałem problem innej natury- totalnie nie mieliśmy o czym gadać. Jak tylko friendzona nas zostawiła nastała niezręczna cisza. Jako, że
d.....n
konto usunięte