Wychodzi to że cały turniej gramy bez napastników. Jeden wielki gwiazdor nie oddał celnego strzału na bramkę, dla drugiego nie ma takiej setki, której by nie #!$%@?ł. #mecz
Szesnasta w Szczecinie. Słońce już chyba zachodziło, bo się jakoś szaro zrobiło. Zatrzymało mnie skrzyżowanie. Takie duże, ale dziwne, bo ani jednego auta na nim nie było. Chyba zamknięte. No to jak zamknięte, to przejdę na drugą stronę, albo lepiej, przejdę sobie środkiem. O.
Stanąłem na krawędzi. Lewo, prawo, lewo, pusto. No to idę przez środek. Świssst. Obok mnie przemknęła szara Nyska. - Ki grzyb - przekląłem pytająco - Na pewno nie
Dzisiaj przechodząc obok przypadkowego samochodu słyszałem świetną piosenkę, która leciała mu w radiu. Pomożecie mi ją znaleźć? Brzmiała mniej więcej tak: