Przebrnęłam przez to niezwykłe znalezisko i część dyskusji. Od razu uprzedzę - można powiedzieć, że jestem stroną w sporze, III rok prawa. Kto wie, może przyszła aplikantka. W każdym razie nasunęło mi się kilka wniosków i refleksji:
1. Spotkanie z notariuszem może trwać chwilę, a potem trzeba zapłacić. Notariusz na pewno nie przygotowuje sam informacji, ma od tego przecież armię ludzi, którzy harują niewolniczo i bezwolnie na notariuszowskie zarobki. Tyle wizja ogólna. Podejrzewam,
1. Spotkanie z notariuszem może trwać chwilę, a potem trzeba zapłacić. Notariusz na pewno nie przygotowuje sam informacji, ma od tego przecież armię ludzi, którzy harują niewolniczo i bezwolnie na notariuszowskie zarobki. Tyle wizja ogólna. Podejrzewam,
A na marginesie uważasz, że "tradycyjne" feministki trafiają do mężczyzn? Bo ja myślę, że w takim przypadku można by powiedzieć "Jakieś babochłopy/feministyczne oszołomy/cokolwiek stały pod stadionem i coś krzyczały". Nie sądzę, żeby same c---i odwracały uwagę od manifestacji.