Budżetówka co roku dostaje 13 pensje, górnicy 13 i 14, emeryci też 13 i 14.
Za to ja sobie obliczyłem moją sytuację po wprowadzeniu #nowylad i mi wyszło, że też dostanę 13. Tylko, że ta 13 będzie w formie podatku do zapłacenia, który rocznie wyniesie prawie tyle, ile zarabiam miesięcznie.
Tak więc właśnie się dowiedziałem, że za niedługo będę otrzymywał tylko 11 wypłat rocznie. No ale bynajmniej na bombelki dali.
@ElCidX: @Pajonkek: u mnie podobnie - JDG, liniowy. Realny koszt składki w moim przypadku rośnie o prawie 2000%. Do tego lekki wzrost PIT, niezależnie od zarobków, o nieco ponad 300 zł miesięcznie, przez brak odliczenia składki (to prawie 4k rocznie). Wychodzi mi, że średnio to 11.33% mniej w skali roku - i to jest prawdziwy poziom wzrostu opodatkowania.
Jak udało się postawić Tadeusza Rydzyka przed sądem? Co z tego wynika dla polskiej praworządności? Na pytania odpowiemy już dziś o 18.00 podczas rozmowy live z istotne.pl. Sprawę z Fundacją Lux Veritatis będzie komentował Szymon Osowski. Zapraszamy! Panią Krystynę Pawłowicz również zapraszamy! ( ͡°͜ʖ͡°) O sprawie pisaliśmy
Teleskop do wykrywania neutrin pod zamarzniętym jeziorem Bajkał w Rosji jest bliski uzyskania wyników naukowych po czterech dekadach niepowodzeń.
NA JEZIORZE BAJKAŁ - Szklana kula, wielkości piłki plażowej, wpada do przerębla w lodzie i opada na metalowej linie w kierunku dna najgłębszego jeziora świata. Potem kolejna, i kolejna.
Te wykrywające światło kule spoczywają zawieszone w ciemności aż do 1220 metrów pod powierzchnią. Na kablu, który je przenosi, znajduje się 36 takich kul, rozmieszczonych w odległości 15 metrów od siebie. Istnieją 64 takie kable, utrzymywane w miejscu przez kotwice i boje, trzy kilometry od poszarpanego południowego wybrzeża tego jeziora na Syberii, którego dno znajduje się ponad 1,5 kilometra niżej.
Cześć, mam na imię Sara i w lipcu tego roku skończę 24 lata. To jest mój pierwszy wpis, chciałam się podzielić z Wami patologiczną sytuacją z jaką przyszło mi mieć do czynienia. Wiem, że jest w kraju więcej takich osób jak ja, które zostały wplątane w chore gierki naszego rządu i którym chory system utrudnił życie, ale nie mają może tyle determinacji i siły by z tym walczyć. Treść pt. "Jak to szpital wykorzystał koronawirusa i odwołał zaplanowaną operację z powodu niewydolności służby zdrowia":
Pod koniec stycznia zgłosiłam się do lekarza rodzinnego z ostrym bólem szyi. Lekarz stwierdził zapalenie tarczycy ale dla pewności dał skierowanie na USG. 15.02.2021 r. dowiedziałam się, że mam na prawym płacie tarczycy lity guzek 4cm. Dalej endokrynolog i biopsja w WCO w Poznaniu, oczywiście na prywatnie. Na wynik biopsji (miał być do 10 dni) musiałam czekać dobre 3 tygodnie, oczywiście po wcześniejszym kilkukrotnym dzwonieniu do sekretariatu i przypominaniu o sobie (dodam, że wynik biopsji przyszedł zwykłym listem, co tylko wydłużyło czas oczekiwania). Biopsja wykazała podwyższone ryzyko złośliwości nowotworu tarczycy. Oczywiście cały świat w tym momencie się zawalił, ale przecież to nie był jeszcze wyrok. Wyrok miał dopiero nadejść. Endokrynolog wystawiła skierowanie do Szpitala Miejskiego im. Franciszka Raszei w Poznaniu na zabieg strumektomii, czyli całkowitego usunięcia tarczycy. Szpital skontaktował się ze mną 29.03.2021 r., że planowana operacja może odbyć się już 07.04.2021 r., czyli dzisiaj, kiedy właśnie piszę ten post. Dlaczego operacja się nie odbyła? No właśnie tutaj zaczyna się historia, która miejsce może mieć tylko w Polsce.
Kazano mi przyjechać 05.04.2021 do przyszpitalnego KONTENERA na test na obecność koronawirusa. Wymaz miałam pobierany rano o godz. 09:05, twierdzę, że był źle wykonany, ponieważ w samym czubku jamy nosowej został pobrany wymaz. Wieczorem sms, sprawdzam IKP a tam wynik pozytywny i nałożona izolacja do 14.04.2021 r. Płacz. Skąd wynik dodatni, przecież jestem zdrowa nie mam żadnych objawów? Telefon ze szpitala, wyuczona formułka "Widzę, że miała mieć pani operację ponieważ ma pani wpisane w karcie podejrzenie raka pęcherzykowatego. Proszę się z tym pogodzić i być odpowiedzialnym, koronawirus to jest poważna choroba, nasze testy są dobrze wykonywane, już nie potrzeba wiercić dziury w mózgu aby dobrze pobrać wymaz. Jeśli przejdzie Pani wirusa bezobjawowo, możliwa jest operacja za miesiąc, jednak proszę pamiętać, że wynik pozytywny może utrzymywać się w organizmie do 3 miesięcy". Zamówiłam prywatnie test na ślinę na obecność koronawirusa aby się upewnić i udowodnić, że nie jestem zarażona. Kolejnego dnia telefon z wolsztyńskiego Sanepidu, ta sama formułka "Proszę się cieszyć że przechoruje pani tego wirusa bezobjawowo, jest to bardzo poważna choroba, proszę się z tym pogodzić i jeść dużo kiszonek. Życzę pani dużo zdrowia, proszę walczyć i być dobrej myśli". Wtedy poczułam, że właśnie dostałam w twarz i został na mnie wydany wyrok. Telefon do POZ, do którego jestem przypisana mnie upewnił, że nie ma żadnej opcji, aby obejść system i udowodnić, że nie jestem nosicielem żadnego koronawirusa, a na pewno nie SARS-Cov-2.
@starkuska: ale wiesz, że te testy na ślinę są nic nie warte? Jedyne co możesz to oznaczyć w laboratorium z krwi. Więc albo masz pecha i jesteś bezobjawową, albo masz pecha i masz fałszywie pozytywny. Ja obecnie czekam na laparoskopie, bo mam bardzo bolesne krwawienie no i też mam se czekać, bo "covid" xD
@Krupier: i wychodzi wtedy test do powtórki, mózgu
@starkuska: Jeśli ktokolwiek ma mieć jakikolwiek planowany zabieg powinien na 3 tygodnie przed zabiegiem ograniczyć kontakty do absolutnego minimum. Włącznie z rodziną. Test PCR niestety jest najpewniejszy, fałszywie dodatni wynik jest ekstremalnie rzadki. Rozumiem, ze taki test miałaś. Możliwy jest poprzez zanieczyszczenie próbki- w samym laboratorium albo podczas pobierania wymazu. Mało prawdopodobne ale się zdarza. Dlatego podczas pobierania wymazu trzeba patrzeć na ręce osobie która pobiera wymaz czy aby na pewno zmieniła rękawiczki i zachowała procedury. Test antygenowy jesli nie masz pełni objawów od 4-5 dni nie jest zbyt wiarygodny ale nawet w idealnych warunkach niedorasta do pięt testom PCR. Test na przeciwciała w tak krótkim okresie to marnowanie kasy. Tym bardziej jak przechodzi się