Taka sytuacja: kolega z podstawówki 17 lat temu miał wypadek na motorze, który skończył się dla niego tragicznie: ucisk na odcinek szyjny kręgosłupa z 4 kończynowym porażeniem. Potrafi mówić, obsługiwać telefon i wózek inwalidzki częściowo sprawnym jednym nadgarstkiem oraz komputer za pomocą specjalnego urządzenia które śledzi ruch gałek ocznych (nawet nie wiedziałem że coś takiego istnieje).
Generalnie przez te wszystkie lata nie miałem z nim kontaktu aż do zeszłych wakacji gdy ktoś zorganizował spotkanie klasowe. Okazało się że Grzesiu mimo trudności przez te wszystkie lata zdążył się pogodzić ze swoim losem, co nie było łatwe szczególnie przez pierwsze lata. Nie będę tutaj przytaczał wszystkich historii jakie opowiadał, jednak gwarantuję że zaczęlibyście inaczej patrzeć na swoje problemy... Powiem tylko że przez pierwsze kilka tygodni w szpitalu wszyscy mieli go za warzywo, mówiono przy nim do jego rodziny że ma uszkodzony mózg i nic nie rozumie (on oczywiście wszystko rozumiał tylko nie był w stanie się skomunikować), pielęgniarki przypadkowo zrzuciły go z łózka po czym wrzuciły go z powrotem nikomu o niczym nie mówiąc (najprawdopodobniej wtedy puściło jedno z zespoleń kręgów pogarszając sytuację)... Ogólnie masakra
Grzesiu pochodzi z biednej rodziny, która się nim opiekuje jednak finansowo może liczyć głównie na siebie i pomoc innych (głównie 1% podatku). W zeszłym roku podjął pracę online (jeśli dobrze pamiętam to wprowadzanie produktów do sklepu internetowego), jednak konieczność operacji (wymiana stawu biodrowego ze względu na jego skostnienie), ciągła rehabilitacja i leczenie martwicy skóry, skutecznie utrudniają podjęcie pracy w pełnym wymiarze.
@RobinSchudl to nie ten case. Rozwalił się jadąc starą WSKą z pracy w nocy na jakiejś polnej drodze. Sam totalnie nic nie pamięta jaka była przyczyna, całą noc po wypadku spędził w rowie dopiero rano ktoś go znalazł
@RobinSchudl rano bo uszkodził odcinek szyjny kręgosłupa, nie mógł się ruszyć i czekał aż ktoś go znajdzie. Serio każdy kto ma wypadek to musiał być pijany? Nikt nie wie dlaczego tak się stało, łącznie z policją, wiadomo natomiast że był trzeźwy. Była to polna droga, pewnie wjechał nieopatrzenie w jakąś dziurę lub kamień i wpadł do rowu
Taka sytuacja: kolega z podstawówki 17 lat temu miał wypadek na motorze, który skończył się dla niego tragicznie: ucisk na odcinek szyjny kręgosłupa z 4 kończynowym porażeniem. Potrafi mówić, obsługiwać telefon i wózek inwalidzki częściowo sprawnym jednym nadgarstkiem oraz komputer za pomocą specjalnego urządzenia które śledzi ruch gałek ocznych (nawet nie wiedziałem że coś takiego istnieje).
Generalnie przez te wszystkie lata nie miałem z nim kontaktu aż do zeszłych wakacji gdy ktoś zorganizował spotkanie klasowe. Okazało się że Grzesiu mimo trudności przez te wszystkie lata zdążył się pogodzić ze swoim losem, co nie było łatwe szczególnie przez pierwsze lata. Nie będę tutaj przytaczał wszystkich historii jakie opowiadał, jednak gwarantuję że zaczęlibyście inaczej patrzeć na swoje problemy... Powiem tylko że przez pierwsze kilka tygodni w szpitalu wszyscy mieli go za warzywo, mówiono przy nim do jego rodziny że ma uszkodzony mózg i nic nie rozumie (on oczywiście wszystko rozumiał tylko nie był w stanie się skomunikować), pielęgniarki przypadkowo zrzuciły go z łózka po czym wrzuciły go z powrotem nikomu o niczym nie mówiąc (najprawdopodobniej wtedy puściło jedno z zespoleń kręgów pogarszając sytuację)... Ogólnie masakra
Grzesiu pochodzi z biednej rodziny, która się nim opiekuje jednak finansowo może liczyć głównie na siebie i pomoc innych (głównie 1% podatku). W zeszłym roku podjął pracę online (jeśli dobrze pamiętam to wprowadzanie produktów do sklepu internetowego), jednak konieczność operacji (wymiana stawu biodrowego ze względu na jego skostnienie), ciągła rehabilitacja i leczenie martwicy skóry, skutecznie utrudniają podjęcie pracy w pełnym wymiarze.