Nie szukam jakiegoś pocieszenia, ani chcę się żalić, ale może ktoś z was wspomoże mnie trzeźwą oceną sytuacji, oceną osoby patrzącej z boku.
Od 2,5 roku jestem w swoim pierwszym związku. Dziewczynę poznałem na jednej z imprez ze znajomymi, była to koleżanka kolegi i jakoś tak wyszło, że się sobą zainteresowaliśmy. Zaczęliśmy być ze sobą akurat przed pandemią i pierwszy rok z nią to był najpiękniejszy czas mojego życia. Mogę szczerze powiedzieć, że byłem w pełni szczęśliwy. Dodam, że od prawie roku mieszkamy razem i to właśnie zaczęło u mnie wywoływać multum wątpliwości odnośnie tego czy to jest na pewno odpowiednia partnerka na całe życie...
@Hrabia1: No i niestety taka jest pewnie prawda. Moje umiejętności interpersonalne i tak się mocno poprawiły, ale dalej są mocno średnie :p Bycie z nią powoduje, że jestem ciekawy ludzi i ciekawych rozmów gdzie kiedyś ja autentycznie się bałem rozmawiać... Dodatkowo dostaje p-------a na punkcie innych dziewczyn, bo a nuż będzie ciekawa... Kur*a trzeba będzie to skończyć niestety...
@Lala-Sassy: Mamy po 25 lat. Nie wiem jak mam dać jej do zrozumienia, że nie ma żadnych zainteresowań, gdzie bywa, że ona ma problem z tym, że ja sobie potrafię bez problemu znaleźć multum rzeczy do roboty. O bałaganiarstwie były rozmowy i się poprawiła i widzę, że się poprawia. Tak to owszem, jesteśmy niezłą parą i dobrze się dogadujemy w wielu kwestiach.
@cheekymixx: A se odkopie to g---o. Pociągnąłem ten zwiazek jeszcze rok. Pod koniec chodziłem non stop zestresowany, pełen natrętnych myśli, że nie chce z nią być. Zrywałem z nią kilka razy i dawałem się przekonywać, że to się da naprawić. Przez to, że dawałem się przekonywać, to miałem całą masę wątpliwości w swoją sprawczość XD W pewnym momencie chciałem to skończyć tylko dlatego, żeby zadziało się to co mówię. Ogólnie
Nie szukam jakiegoś pocieszenia, ani chcę się żalić, ale może ktoś z was wspomoże mnie trzeźwą oceną sytuacji, oceną osoby patrzącej z boku.
Od 2,5 roku jestem w swoim pierwszym związku. Dziewczynę poznałem na jednej z imprez ze znajomymi, była to koleżanka kolegi i jakoś tak wyszło, że się sobą zainteresowaliśmy. Zaczęliśmy być ze sobą akurat przed pandemią i pierwszy rok z nią to był najpiękniejszy czas mojego życia. Mogę szczerze powiedzieć, że byłem w pełni szczęśliwy. Dodam, że od prawie roku mieszkamy razem i to właśnie zaczęło u mnie wywoływać multum wątpliwości odnośnie tego czy to jest na pewno odpowiednia partnerka na całe życie...
Ogólnie
Bycie z nią powoduje, że jestem ciekawy ludzi i ciekawych rozmów gdzie kiedyś ja autentycznie się bałem rozmawiać... Dodatkowo dostaje p-------a na punkcie innych dziewczyn, bo a nuż będzie ciekawa... Kur*a trzeba będzie to skończyć niestety...