Cześć Mirki,może ktoś mi wyjaśni o co chodzi. próbowałam dzisiaj zdropić yeezy barium,wcześniej byłam w poczekalni, potem przeniosło mnie na stronę na której mogłam wybrać rozmiar,wybrałam jedyny dostępny i przeszłam do koszyka. W koszyku wybrałam już adres dostawy i kliknęłam pole żeby przejść do płatności,strona ładowała się ze 3-4 minuty i nagle przeniosło mnie do strony z informacją ze buty są wyprzedane. ktoś wie czy to ja coś źle zrobiłam czy jak?
Mireczki, potrzebuje Waszej pomocy. Wygląda na to, że ktoś podszywa się pode mnie na badoo. Nigdy tego nie używałam i nie wiem jak to działa. Napisał do mnie chłopak, który rzekomo rozmawiał ze mną na live badoo. Nie widział tej dziewczyny, miała jakiś pseudonim, ale ustawiła na profilu moje zdjęcie a jemu podała moje imię i nazwisko i miasto. W ten sposób znalazł mnie na fejsie i napisał. Czy ktoś może mi
"Poznaliśmy młodzieżowe słowo roku 2018. Zwycięzca mógł być tylko jeden.
Jak można było się spodziewać, młodzi Polacy najbardziej upodobali sobie słowo "dzban", co znalazło uznanie w oczach jury konkursu PWN. Drugie miejsce zajęły epitety masny/masno, a trzecie – prestiż/prestiżowy. W pierwszej piątce znalazły się także – słowa zwycięskie z poprzednich edycji plebiscytu – XD i sztos. Dodatkowo, jury postanowiło wyróżnić także trzy oryginalnie zbudowane słowa – „zwyklak”, „normik” oraz „mamadżer”.
- Definicje proponowane przez uczestników naszego plebiscytu wskazują na wieloznaczność i bogactwo skojarzeń tego epitetu. Od jednoznacznie negatywnych: "osoba, która ma poziom intelektualny jak dzban, czyli żaden" po łagodne, czyli takie jak "niemądra osoba, pieszczotliwa nazwa przyjaciela". Są też definicje obrazowe: "ktoś, z kogo nawet Salomon nie naleje, bo jest nieforemny, mało lotny i grzecznie mówiąc towarzystwo za nim nie przepada" i zwięzłe "no debil". Najbardziej wyczerpująca jest definicja: "Dzbanem może być każdy. Wystarczy, że zrobi coś, co w jakikolwiek sposób nie spodoba się drugiemu rozmówcy. Tak powstaje dzban" - komentuje jeden z jurorów konkursu, leksykograf Marek Łaziński. "
Kieruję ten komentarz do wszystkich Mirków-nagle znawców-himalaistów, którzy mają ból dupy, że Elisabeth miała tupet uśmiechać się do aparatu i "udzielić wywiadu" po zejściu do bazy.Drogi Mirku, nie pomyślałeś może, że kobieta ma prawo cieszyć się, że żyje?Nikt nie ma pojęcia co ona przeżyła, schodząc w nocy w takich warunkach, myśląc pewnie, że lada chwila jej organizm może nie wytrzymać i spadnie w dół? Nie oceniam, czy zostawiła Tomka słusznie czy nie,