"To co lubię u Sousy, to fakt, że on nie miał pojęcia o klimacie tej drużyny w przeszłości. Ogląda trening, widzi 17-letniego dzieciaka, podoba mu się i wpuszcza go na boisko w meczu z Hiszpanią. Jest 55. minuta meczu w Sewilli, a on mówi: Idź i graj. Podobałeś mi się w treningu. Nie znam historii pozostałych piłkarzy, ale ty dobrze trenowałeś.
Do tego jest bardzo wymagającym trenerem. Jeśli na boisku musi zwrócić
@Farezowsky: powiedział na temat polskich trenerów (wiemy o kogo Ci chodzi Wojtku xD) dokładnie to, co dużo ludzi przeczuwało. I teraz jestem pewny, że było dokładnie tak, jak myśleliśmy.
Z okazji 9 lat na wykopie rozdaje 2x zupke typu rosolek. Mozliwy odbior osobisty we Wrocku lub wysylka inpost. Losowanie jutro o 23 wsrod plusujacych ;)
Sousa, widząc tłumy kibiców, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego piłkarze. 2 Wtedy otworzył swoje usta, poprawił marynarkę i nauczał ich tymi słowami:
3 «Błogosławieni ubodzy w straty, albowiem do nich należy posiadanie piłki. 4 Błogosławieni, którzy się trudzą, albowiem oni będą pocieszeni.
W Sevilli odbywało się Euro i był tam Boniek. Zaproszono na to Euro także Sousę i Jego piłkarzy. A kiedy zabrakło punktów w meczu ze Słowacją, Boniek mówi do Niego: „Nie mamy punktów”. Sousa mu odpowiedział: „Czyż to moja lub twoja sprawa, prezesie? Czyż jeszcze nie nadeszła moja godzina?”. Wtedy Boniek powiedział do piłkarzy: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Rzekł do nich Sousa: „Wypełnijcie moją taktykę”. I wypełnili ją aż po brzegi.
Sousa wziął z sobą Piotra Zielińskiego, Jakuba Modera i Jana Bednarka, zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: Twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło i czerwone jak krew. A oto im się ukazali Kazimierz Górski i Antoni Piechniczek, którzy rozmawiali z Nim. Wtedy Piotr rzekł do Sousy: „Trenerze, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy stadiony: jeden dla Ciebie, jeden dla Górskiego i jeden dla Piechniczka”. Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: „To jest mój selekcjoner umiłowany, w którym mam yyy upodobanie, brawo Romku. Jego słuchajcie”. Piłkarze, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli.