Cześć Wam.
Nie będę Wam pisał jakiejś przydługiej historii więc przejdę od razu do sedna.
Nie jestem alfą i omegą, ale nie brakuje mi też rozumu. Miałem w moim życiu kilka sytuacji, które uzmysłowiły mi, że stać mnie na wiele, ale moim największym przeciwnikiem w drodze do realizacji marzeń jestem ja sam, a raczej to jak zostałem ukształtowany.
Zostałem wychowany w duchu:
"patrz jak ludzie Cię widzą"
"nie wychylaj się"
"co ludzie
Nie będę Wam pisał jakiejś przydługiej historii więc przejdę od razu do sedna.
Nie jestem alfą i omegą, ale nie brakuje mi też rozumu. Miałem w moim życiu kilka sytuacji, które uzmysłowiły mi, że stać mnie na wiele, ale moim największym przeciwnikiem w drodze do realizacji marzeń jestem ja sam, a raczej to jak zostałem ukształtowany.
Zostałem wychowany w duchu:
"patrz jak ludzie Cię widzą"
"nie wychylaj się"
"co ludzie
Pierwszy raz miałem napisać o tym z trzy lata temu, jednak ostatecznie naprostowałem jakoś moje sprawy, jakoś ruszyłem moje życie i przez kilka miesięcy wydawało mi się, że wszystko jest już na dobrej drodzę. Wtedy po tych kilku miesiącach, nastąpił mały przełom a w moim życiu zaczął się istny psychiczny roller coster.
Chciałbym też do tego wrócić, bo napewno rękawić nie rzucę w kąt, właściwie to
Myślę, że przyczyny Twojego braku motywacji tkwią w Twoim dzieciństwie plus zapewne wrażliwym charakterze. Ukształtowanie pozycji konformisty, którym się nie chce być. U mnie w domu było podobnie, rozwiązanie problemu polegało na jego unikaniu
@rebahr: Powiem Ci szczerze Mirku, że ja u siebie osobiście jeszcze widzę szansę na zmianę, tzn widzę to w dwojaki sposób.
Wariant pierwszy to po prostu ciężka praca u podstaw. Jestem świadom moich zachowań, wiem z czego wynikają i za każdym razem kiedy będę wpadał w ich pętle, próba wygaszenia tego. Od mojego wpisu, miałem dwie sytuacje, w