23lvl przegryw
rodzina zabiera cię na wesele jakiegoś kuzyna
myśl sobie, co może pójść źle, będę siedział i może mnie wszyscy zignorują
wchodzisz do kościoła
całość minęła bez żadnych wpadek
czuje dobrze wygryw
rodzina zabiera cię na wesele jakiegoś kuzyna
myśl sobie, co może pójść źle, będę siedział i może mnie wszyscy zignorują
wchodzisz do kościoła
całość minęła bez żadnych wpadek
czuje dobrze wygryw
W piątek siedziałem sobie w domu grając w dwarf fortress i mając nadzieję, że do niedzieli taki stan rzeczy się utrzyma. I pewnie ten weekend byłby jak każdy inny, gdyby nie to, że w ten piękny piątkowy wieczór zadzwoniła do mnie karyna z grupy - Mariola:
-"Sebastian, robię spontaniczną imprezę, nie chcesz wpaść?"
-"Eeeeeee, ja?"
- "No #!$%@? przestań się zgrywać tylko weź dla siebie jakiś alkohol i wpadaj" Zaskoczony odłożyłem telefon. Znałem jej adres, miałem do przejechania 4 przystanki tramwajem i 5 minut drogi z buta. W mojej głowie zaczęły bić się dwie armie myśli - jedna stulej-armia gromko krzyczała "SEBA JESTEŚ #!$%@?Ą, ZOSTAŃ W DOMU, NIC DOBREGO Z TEGO NIE BĘDZIE", a druga armia - albo może grupka, bo śmieszkowe myśli w głowie stuleja zajmują niewielką część - "No wyjdź do ludzi co".
Umysł stuleja zawsze będzie biedny, więc nie zważając na potencjalne niebezpieczeństwa wybrałem drugą opcję. W głowie kłębiło się milion myśli dotyczących wygrywu - tak jak w tych słynnych książkach o puła - miałem dobre nastawienie i wiedziałem, że coś się tej nocy wydarzy! Umyłem zęby pierwszy raz od ponad miesiąca, wyszpachlowałem "Szarym Jeleniem" okolice intymne i zarzuciłem na siebie całkiem chłodny zapach, którego nazwy nie pamiętam.
( ͡° ͜ʖ ͡°)