Mnie to się w głowie nie mieści, że o miłość trzeba walczyć, bo inaczej to diabli (ew. sąsiad/sąsiadka kolega/koleżanka) ją wezmą i poniosą, a mam już swoje lata. Nie powinienem się już dziwić. A ciągle jestem w szoku. #rozkminy
@Inveth: miłość którą znam to bezwarunkowe i całkowite, pełne oddanie siebie. Myślałem że wszyscy tak to pojmują - i tak rozumiałem ją wspominając słowo "miłość". Tymczasem dla innych znaczyła ona po prostu chamski bargaining, handel pełną gębą w odorze oparów egoizmu i wyniosłości serca - odurzająco odrzucające po całości, do wywrócenia wnętrzności na lewą stronę włącznie - wraz z zawartością.
To ja wstaję w nocy o północy by lecieć mu dziecko pocieszyć, nie dbam na choroby i ból - a on mi w tym czasie dom #!$%@?? A żeby cię uj strzelił. Swołocz niegodziwa.
Komentarz usunięty przez moderatora