Ojciec poprosił mnie kiedyś, bym pomógł mu przy naprawie naszego leciwego samochodu. Zgodziłem się, bo akurat nie miałem nic lepszego do roboty. Kazał mi usiąść za kierownicą, a sam położył się na kocu pod tylną częścią samochodu. Grzebał tam chwilę, a po chwili krzyknął, bym odpalił silnik. Przypadkiem zwolniłem hamulec ręczny, a samochód stoczył się do tyłu o jakieś pół metra, może metr. Podskoczył, jakby najechał na spowalniacz lub dość duży kamień.
dynamiczny chłodny zajebisty
zajmuj sie modelingiem
anon taki przystojny!
Przystojny ale s---------y
loszki sagują mnie motzno
@Mrtinez: nie zniósł jej gdy była najgorsza, nie zasługiwał na nią gdy była najlepsza.