#anonimowemirkowyznania
Mirki, mam problem. Poznałem loszkę na #tinder. Ogólnie 7/10, ma pasję (śpiewa) więc spoko. Gadało się nam super więc umówiliśmy się na kawę na wczoraj. I tu się zaczynają schody, bo miała być o 20, a nie przyszła... Niby padał deszcz, ale to chyba nie powód, żeby kogoś olewać... Obczaiłem jej insta, wrzucała zdjęcia jakiejś fit niesłodzonej kapucziny czy innego gówna, pewnie piła ją sama w domu ( ͡° ʖ̯ ͡°) od tej pory nic już nie pisaliśmy.
I teraz myślę że dzban ze mnie, bo teraz może wziąć się za nią jakiś inny typ. Nie mam siły się tak czuć już, co poznam jakąś loszkę, to okazuje się chłodna i nic z tego nie wychodzi, a ta pewnie dalej uśmiechnięta i zadowolona. Myślicie że coś jeszcze może z tego być?
#zwiazki #podrywajzwykopem #
Mirki, mam problem. Poznałem loszkę na #tinder. Ogólnie 7/10, ma pasję (śpiewa) więc spoko. Gadało się nam super więc umówiliśmy się na kawę na wczoraj. I tu się zaczynają schody, bo miała być o 20, a nie przyszła... Niby padał deszcz, ale to chyba nie powód, żeby kogoś olewać... Obczaiłem jej insta, wrzucała zdjęcia jakiejś fit niesłodzonej kapucziny czy innego gówna, pewnie piła ją sama w domu ( ͡° ʖ̯ ͡°) od tej pory nic już nie pisaliśmy.
I teraz myślę że dzban ze mnie, bo teraz może wziąć się za nią jakiś inny typ. Nie mam siły się tak czuć już, co poznam jakąś loszkę, to okazuje się chłodna i nic z tego nie wychodzi, a ta pewnie dalej uśmiechnięta i zadowolona. Myślicie że coś jeszcze może z tego być?
#zwiazki #podrywajzwykopem #
Bo jego stanowisko w sprawie wywijanek jego żony (nie przystoi jakoś jej to określenie)... To już inny wymiar. Teraz prezentuje się jako człowiek, który, gdy na niego plują, twierdzi, że deszcz pada. #lewandowska zaś mało, że inni faceci obmacują ją i obwąchują ją po kroczu, jeszcze koniecznie musi każdorazowo pokazać to całemu światu, a on - gorąco to poprzeć, np. u pani Olejnik. Przedtem było mi go szkoda, teraz widzę, że zdecydowanie trafił swój na swego i są siebie warci. Jest w tym coś bezwstydnie, perwersyjnie i nienaturalnie obrzydliwego. W jego wykonaniu, w tym wywiadzie, chyba nawet bardziej. Do tej pory wyglądało na to, że to ona mentalnie kastruje jego, ale teraz widać, że tam chyba nawet nie było czego kastrować. Totalny brak szacunku do siebie nawzajem i do własnych dzieci, przykrywany gadką-szmatką o hiszpańskim luzie. Dno dna, a teraz od spodu usłyszeliśmy, nomen omen, pukanie.
Swoją drogą, taki w praktyce już właściwie ledwo luźny, i to jawnie, związek, czyli mówiąc krótko, otwarcie otwarty związek, nie jest oczywiście niczym nowym. Geniusz Prus pisał o tym prawie 150 lat temu:
"Pan X (wstawić właściwe nazwisko) chyba nigdy nie obrazi się o takie rzeczy, a może nawet będzie rekomendował swoich przyjaciół. O resztę zaś można nie dbać, mając tak liczne i tak dobrane