Pamiętam jak w 5 klasie podstawówki do naszej szkoły przeniósł sie Bartek. Mieszkał on w tym samym mieście ale chodził do innej szkoły więc go za bardzo nie znałem.
Ja nie miałem w ogóle kolegów w tamtym czasie, byłem klasowym przepychadłem i gościem na którym można było podbudować pewność siebie.
Los jakoś tak chciał że na łączonych lekcjach wfu zaczęliśmy gadać i szybko sie zakolegowaliśmy. Niemal odrazu złapaliśmy wspólne tematy, zaczeliśmy wychodzić
@Redsten: Strasznie to przykre Szkoła to gówno, ja mniej w niej przeżyłam, a i tak skończyłam z fobią społeczną, nie wyobrażam sobie ile trzeba siły żeby przetrwać to co Ty, głupia ograniczona trąba
@Redsten: Szczerze nie chcę jakoś wpłynąć na Twoją decyzję, najlepiej spróbuj sam i zobaczysz czy na dłuższą metę będzie Ci pasowała taka terapia, leki itd. U mnie wyglądało to tak, że na początku robiłem jakieś 10-letnie testy kserowane po kilka razy i na tej podstawie plus rozmowa ze mną podczas której prawie nic nie byłem jej w stanie sensownego odpowiedzieć stawiała diagnozę i przepisywała leki. No po prostu kurde tak wyglądała
Szkoła to gówno, ja mniej w niej przeżyłam, a i tak skończyłam z fobią społeczną, nie wyobrażam sobie ile trzeba siły żeby przetrwać to co Ty, głupia ograniczona trąba