Wczoraj chciałem zamarynować mięso. Po otwarciu smród. Obślizgłe. Przebarwienia, których zdjęcie nie oddaje. Innymi słowy. #biedronka sprzedaje popsute mięso z ważnym terminem do spożycia. Druga paczka to samo. I to nie pierwszy raz kiedy mięso w biedrze kupiłem popsute mimo nie przekroczenia terminu do spożycia. I nie piszę tego pod kątem kalafiorów i urywania liści. W tym dyskoncie to norma. Przebarwienia na surowych mięsach. Napuchnięte już paczki gazami (zalecam zwracać
@plusem-wyklety kurczak z biedry notorycznie śmierdzi, nawet jak wygląda dobrze, to po przyrządzeniu czuć, że coś z nim nie tak - albo zepsuty, albo nafaszerowany jakimiś antybiotykami. Co ciekawe, podobnych problemów nie odnotowałem co do mięsa z indyka, czy wołowiny.
źródło: temp_file342157343166622732
Pobierz