Słyszeliście może o aferach DIOZu - organizacji, która ma za zadanie pomagać zwierzętom?
Było o nich sporo słychać m.in. że odbierają zwierzęta bezpodstawnie, bez pozwolenia wchodzą na czyjąś posesję, nie chcą oddać zwierząt, mimo że ich właściciele wykazują, że należą do nich i są zdrowe, tylko np. uciekły z posesji i były poszukiwane.
No to słuchajcie teraz.
Po długich zapowiedziach DIOZ, został dla nich zakupiony luksusowy, odrestaurowany dworek w Starym Resku w zachodniopomorskim.
Było o nich sporo słychać m.in. że odbierają zwierzęta bezpodstawnie, bez pozwolenia wchodzą na czyjąś posesję, nie chcą oddać zwierząt, mimo że ich właściciele wykazują, że należą do nich i są zdrowe, tylko np. uciekły z posesji i były poszukiwane.
No to słuchajcie teraz.
Po długich zapowiedziach DIOZ, został dla nich zakupiony luksusowy, odrestaurowany dworek w Starym Resku w zachodniopomorskim.
Ale cały czas nie mogę dojść do siebie po wypowiedzi Jachiry.
Byłam w stanie zaakceptować, że ma takie zdanie o flipperach. Co prawda, ch*jowo, bo nawet Konfa dała jej owacje, no ale okej.
Jednak zaczęła mnie zastanawiać inna rzecz. Mianowicie ile Jachira zapłaciła za swoje mieszkanie od flippera, którym jest zachwycona (wypowiedź utrwalona na sprawozdaniu stenograficznym).
W 2021 w kwietniu odziedziczyła 1/2 domu po zmarłej babci Krystynie Jachirze o wartości 1 mln zł. Jej udział to 500 000 zł. Oraz trochę kasy po babci. Ma już oszczędności w kwocie 137 000 zł, mimo zakupu mieszkania (o tym dalej) z wkładem własnym rzędu 236 000 zł.
W tym samym czasie pojawia się mieszkanie 56 m² wzięte w kredycie (a raczej dwóch):
110 000