Wiecie w jakim kłamstwie żyłem 20 lat w domu rodzinnym i spoleczeństwie jakim mnie otaczało?
Że to #!$%@? ja, mam sie za niewiadomo kogo, wywyższam sie, bylem gnojony jak pies, kazdy do mnie podchodzil z agresją.
Ja naiwny wierzylem, ze ludzie sa dobrzy i to ja nie mam racji, choc prosilem o rzeczowe dyskusje.
Zrozumialem, ze to oni skaraluchowali moralność. Czują się przy mnie źle, bo robie, próbuje choć wiekszosc przypadków nieudolnie
jeszcze ten specyficzny pot.