Mam problem z siostrą. Otóż, jechałem dzisiaj z nią samochodem (muszę napomnieć, że jest ona typem osoby, która zawsze ma rację i wszystko musi być po jej myśli). Przez 10 minut leciało radio, lecz jak wiadomo, muzyka ta nie jest najwyższych lotów intelektualnych i estetycznych. Zmieniłem więc na swoją. Wytrzymała minutę i mówi: "Zmień to." Ja nie reaguję, bo nie mam zamiaru kopać się z koniem. Jedziemy dalej. Po chwili słyszę syk:
6 kaw dziennie to dużo? 2 łyżki każda i to kopiaste. Wiem że jestem uzależniony ale nie mogę rzucić bo raz że syndrom odstawienia zaraz chwyta (ból głowy itd.) a dwa co to za życie żeby odmawiać sobie przyjemności. Był okres że udało mi się odstawić na ok pół roku i w sumie się lepiej czułem, więcej energii itd. może faktycznie warto trochę ograniczyć