@srogi_grzyb: dam Ci przykład z missing 411 większości historii. Prawie w każdym przypadku idzie grupa, nagle jedna osoba źle się czuje i postanawia zostać na miejscu i poczekać aż reszta przykładowo wejdzie tam gdzie miała się udać, przykładowo na jakiś szczyt górki. Gdy już z niej schodzą po wspomnianej osobie nie ma śladu, zero. Najciekawiej jest z dziećmi, tutaj jest w ogóle mindfuck. Dziecko bawi się gdzieś na podwórku, gospodarstwo
Właśnie o to chodzi. Po zwierzętach byłby jakiś ślad, krew cokolwiek. W tej serii zaginięć jest totalne nic. Zero śladów ingerencji człowieka/zwierzyny. To jest chore
@majkitb: co by nie było zawsze mam jeden argument w tego typu dywagacjach. Każdy sąsiad jest lepszy niż rusek. I trzeba robić wszystko by rusek nigdy tym sąsiadem nie został