Idę rano do sklepu po zakupy na śniadanie. Wchodzę do sklepu, biorę bułki, sok pomarańczowy, masło i paczkę papierosów. Wychodząc ze sklepy zaczepił mnie bezdomny: -Ma pan poratować trzema złotówkami na chleb? Ja, starający się pomagać, ale w taki sposób ze kupuje komuś to co mu trzeba, a nie daje pieniędzy do ręki bo nigdy niewiadomo co kupi. Odpowiadam mu: -Pieniędzy Panu nie dam, ale kupie panu ten chleb Coś tam gadał