Ojciec mój wdowiec, co lat parę już sam po świecie chodzi do drzwi komnaty mej dotarł i tak do mnie rzecze:
"Szykuj się synu w najlepsze szaty odziewać jako to ucztę wystawną po zmroku czynimy!"
I tak pełny majestat jego i Wuja mego poczciwego do stołu woła, cobyśmy wódki poczęli pić co żywo. Po dwóch butelczynach dawno już w niepamięć posłanych słuch mój wytęża się gdy ojciec radości przepełnion prawić poczyna o damie swej, która to głowę jemu od tygodni zakręca.
Co się we mnie ognie piekielne zagotowały Pan Bóg jeden wie gdy tak jemu powiadam:
"Szykuj się synu w najlepsze szaty odziewać jako to ucztę wystawną po zmroku czynimy!"
I tak pełny majestat jego i Wuja mego poczciwego do stołu woła, cobyśmy wódki poczęli pić co żywo. Po dwóch butelczynach dawno już w niepamięć posłanych słuch mój wytęża się gdy ojciec radości przepełnion prawić poczyna o damie swej, która to głowę jemu od tygodni zakręca.
Co się we mnie ognie piekielne zagotowały Pan Bóg jeden wie gdy tak jemu powiadam:
Pamietam jakby to było wczoraj: lotnisko, jeden bagaż, komputer, bilet w ręku i marzenia. Samotna emigracja nie jest łatwa. Szukanie pracy, nieprzespane noce i wewnętrzne rozterki czy w ogóle warto. Inny kraj, inny język, inni ludzie. Rodzina i dawni przyjaciele w Polsce. I ciagle zadawanie sobie tego samego pytania „czy warto?” „Czy dam radę?”
Dzisiaj wiem, ze warto. Spełniłam