Gdy zacząłem pracę na magazynie, myślałem że szybko się wdrążyłem i że to spoko praca. To był magazyn spożywczy i praca na dwie zmiany. Z rana 6-14 i po południu 13:30 - 21:30. Z rana rozstawianie produktów, rozpakowanie palet, uzupełnianie półek itd. czyli generalnie upychanie produktów, by druga zmiana mogła je kompletować.
Praca na ranki była spoko. Była lekka, nie było żadnej presji, co zrobisz to zrobisz, a co nie, to zrobisz jutro. Jednak praca na popołudnia była o wiele bardziej #!$%@?. Dostawałeś listę z produktami i musiałeś skompletować zamówienie i zostawić je na palecie, by z rana dostawny je odebrali. Praca w zasadzie nie bardzo skomplikowana, ale cholernie się dłużyła. o 20:00 gdy było do zrobienia jeszcze 30 zamówień, było dobrze. Jak wyszło się o północy to już w ogóle było ekstra. Jednak w trakcie pracy, sklepy dalej wysyłały zamówienia, a my w magazynie pracowaliśmy do ostatniego zamówienia, co za tym szło, że czasami z pracy wychodziłem o pierwszej, czy drugiej w nocy xD.
@meandmymonkey: Nieważne że się #!$%@?ło, to nie są cukierki pracownika żeby #!$%@?ć, tylko własność pracodawcy który może zdecydować co z nią zrobić. Czego nie rozumiesz?
Postanowiłem że zacznę biegać od 1 listopada. 16 treningów na początek, prawie 60km przebiegłem. Mam nadzieję że grudzień będzie lepszy. Praktycznie nigdy wcześniej nie biegałem :)) lvl 30. Mogę plusika dla motywacji? #bieganie #trening #sport
Respekt, ja biegam jak jest cieplej, w taką pogodę ani nie mam ubrania na bieganie ani nie mogę przełamać się psychicznie żeby wyjść na taki ziąb. Zamiast tego jeżdżę na rowerku stacjonarnym, to też nie jest zły pomysł na utrzymanie formy, spalasz prawie tyle samo kalorii ile podczas biegania a kolan nie obciąża.
To uczucie gdy pisałem sobie z #rozowypasek lvl 21, nawet fajnie szło, do czasu aż nie napisałem swojego zawodu - z miejsca koniec odpowiadania (╯︵╰,) Tak bardzo przegrać życie (╯︵╰,)
Gdy zacząłem pracę na magazynie, myślałem że szybko się wdrążyłem i że to spoko praca. To był magazyn spożywczy i praca na dwie zmiany. Z rana 6-14 i po południu 13:30 - 21:30. Z rana rozstawianie produktów, rozpakowanie palet, uzupełnianie półek itd. czyli generalnie upychanie produktów, by druga zmiana mogła je kompletować.
Praca na ranki była spoko. Była lekka, nie było żadnej presji, co zrobisz to zrobisz, a co nie, to zrobisz jutro. Jednak praca na popołudnia była o wiele bardziej #!$%@?. Dostawałeś listę z produktami i musiałeś skompletować zamówienie i zostawić je na palecie, by z rana dostawny je odebrali. Praca w zasadzie nie bardzo skomplikowana, ale cholernie się dłużyła. o 20:00 gdy było do zrobienia jeszcze 30 zamówień, było dobrze. Jak wyszło się o północy to już w ogóle było ekstra. Jednak w trakcie pracy, sklepy dalej wysyłały zamówienia, a my w magazynie pracowaliśmy do ostatniego zamówienia, co za tym szło, że czasami z pracy wychodziłem o pierwszej, czy drugiej w nocy xD.
W
@meandmymonkey: Nieważne że się #!$%@?ło, to nie są cukierki pracownika żeby #!$%@?ć, tylko własność pracodawcy który może zdecydować co z nią zrobić. Czego nie rozumiesz?