Mireczki i mirabelki wyprawiam urodziny na jakies 15-20 osob i kompletnie nie wiem co zrobic do jedzenia na cieplo. Beda jakies salatki dla rozowychpaskow, jakies male guwienka z ciasta francuskiego, pozno w nocy fryty dla tych ktorzy dogorywaja/jeszcze nie rzygali. Co zrobic?
@RejestratorRodzynek: Skrzydełkami to się nie najedzą. Fajne na imprezę dla pięciu osób. Wrzucić w piekarnik na jeden rzut.
Kup 5 kilo kiełbasy, potnij na kawałki, takie 5 cm i wrzuć to do piekarnika. Wyjdzie jak z grilla. Podać w dużej misce. Obok w miejszych dodatki: marynowana papryka i jakieś ogórki (pokrojone, w niezbyt dużych kawałkach). A w malutkich keczup i musztarda. Sos miodowo musztardowy też się do tego nadaje.
@kisiowy: Z lewej opakowanie byłoby spoko, gdyby nie ten dziwny herb na niebieskim pasku. Jeśli minimalizm, to trzymać się tego do końca. Złoty kolor ma symbolizować, że to luksusowy towar. Więc po co, to udziwniać. Albo minimalizm, albo zmień czcionkę. A ten herb zredukuj do wielkości znaczka pocztowego, jeśli już musi tam pozostać.
@mjut: Nie znam tej marki i nie wiem jak długo jest na rynku. Wizualnie dla mnie zgrzyt. Albo odwoływanie się do tradycji (i herb ma rację bytu), albo stawiamy na nowoczesność i minimalizm w grafice.
@Zeroize: Mało prawdopodobne, żeby Guinness na to pozwolił. Każde p--o beczkowe po 24 godzinach od otwarcia kega smakuje jak szczyny. Prawdopodobnie w tym leży problem. P--o z butelki/puszki też smakuje inaczej, bo jest pasteryzowane.
@Zeroize: Guinness tylko z Dublina. Nie dają licencji na warzenie w innych lokalizacjach. Lokalny browar ;) Puszkowe/ butelkowe też rozlewane są na miejscu. Mieszkam w Irlandii 10 lat. Pijam często. Najlepsze są puby dla tubylców. Tam dbają o jakość. Na Temple Bar i w centrum Dublina, to w większości pubów leją byle jak. Powinno się nalać 3/4 kufla odstawić, żeby odstało (na min 2 minuty) i dopiero potem dolać do
@Zeroize: Jeszcze dodam że jedyny Guinness butelkowany, który mogę wypić to Black Lager. Ale wychodzę z założenia, że najlepsze jest świeże p--o z beczki z lokalnego browaru ;)
@Zeroize: Obawiam się, że tylko wycieczka do Irlandii. Ale zawsze można jeszcze lokalnych wiskaczy popróbować, więc rozrywki krajoznawczo-turystyczne będzie można uznać za zaliczone ( ͡°͜ʖ͡°)
Byłem kilka dni w UK po raz pierwszy. Cambridge oraz Londyn. To jest niesamowite, że totalnie wszyscy są mega pomocni, sympatyczni; a gdy zrobił się tłok na ulicy i pojawiła się Policja, to poczułem się jeszcze bezpieczniej, a nie myślałem o tym ile tu trwa dołek. Na własne oczy zobaczyłem to, o czym wielu użytkowników portalu ze śmiesznymi obrazkami pisze.
W Cambridge niemal każdy porusza się na rowerze: przeprowadziłem "badanie", z którego wynika, że co ok. 8 rower jest zapinany. Wyobrażacie to sobie? Gdyby to nie była wyspa, to już by pewnie rodacy ciężarówki wynajmowali, żeby je z-----ć. Może to śmieszne, ale najbardziej do myślenia dał mi McDonald's: u nas musisz prosić o cukier, ketchup, a sosy są płatne. Tam jest osobny stoliczek z "baniakami", z których możesz lać ile chcesz. No kierwa wystarczy mi widzieć co się u nas w KFC odpierdziela z "dolewką", żeby wyobrazić sobie skutki takiego czegoś w McD u nas.
W Londynie zostałem ugoszczony przez totalnie obcą mi osobę z Couchsurfing po założeniu nowego konta i bez żadnych referencji. W nocy zostawiła portfel z kilkoma stówkami funtów, 3 laptopy i dość dużo innego sprzętu na stole, a sama poszła do innego pokoju. Po prostu zaufała jak człowiek człowiekowi. Pomyślcie teraz, że byłbym jednym z naszych bardziej bananowych rodaków (swoją drogą z kilkuset metrów bez problemów poznawałem "swoich", potem utwierdziwszy się w tym słysząc k---y) - wystarczy, że jeden na dziesięć z nas jest taki (a to i tak zaniżona statystyka) i można sobie jeszcze raz zadać pytanie "Dlaczego ten zły Cameron nas nie chce?".
@MuchaZ: Jak pomieszkasz dziesięć lat poza Polską, to już nie będzie ci się chciało wracać. Te same odczucia, ale rodzice :) Od czasu do czasu odwiedzić. Ale odrzuca to bezinteresowne skur...stwo i szok kulturowy, po tym jak buty postawisz na polskiej ziemi. I jeszcze reklamy na bilbordach przy trasie w szczerym polu bijące po oczach , że aż bolą.
#kiciochpyta #kuchnia #niewiemjakotagowac
Kup 5 kilo kiełbasy, potnij na kawałki, takie 5 cm i wrzuć to do piekarnika. Wyjdzie jak z grilla. Podać w dużej misce. Obok w miejszych dodatki: marynowana papryka i jakieś ogórki (pokrojone, w niezbyt dużych kawałkach). A w malutkich keczup i musztarda. Sos miodowo musztardowy też się do tego nadaje.