Pomóż mi rozwikłać zagadkę moich dolegliwości zdrowotnych
Cześć wszystkim, Jako że jestem nowym użytkownikiem, chciałbym się przedstawić - Mateusz lat 25. Od paru lat zmagam się z dziwnymi dolegliwościami zdrowotnymi, na które żaden z kilku lekarzy nie zna odpowiedzi. Na samym wstępie chciałbym zaznaczyć że nie oczekuję żadnej pomocy finansowej -...
z- 503
- #
- #
- #
- #
Z rzeczy które mi pomogły i działały dobrze (brałam antybiotyki, sterydy i leki poprzeszczepowe):
- kwaśne mleko/jogurt
- na nos i zatoki (też miałam długo i czasami mi się pojawia wieczny katar i wydzielinę): inhalator + woda (taka co do zastrzyków) + olejek z drzewa herbacianego czasami inhalol, czasami trochę pichtiowego (wszystko jest w aptece). Inhalator ogólnie polecam, nawet z samą taką wodą - pomaga, żeby całe świństwo spłynęło z nosa. Olejek z drzewa herbacianego można też stosować na skórę, albo do kąpieli (przy okazji się nawdychasz). Działa przeciwgrzybicznie. Jak mi się tylko coś papra na skórze, to smaruję - pomaga.
- witamina C (to ciężko przedawkować), u mnie na małopłytkowość każą z rutyną. Można spytać lekarza/aptekarza o jakąś płukankę do ust z witaminą C - mi lekarz spisał jakiś śmieszny mix do płukania ust z końską dawką tej witaminy i to zlikwidowało resztki grzybicy. Niektóre tabletki wit. C też się nadają do ssania (nie pamiętam już które - trzeba zapytać aptekarza).
- zrobić gastroskopię (nie widziałam jej/przegapiłam na liście rzeczy, które robiłeś). Ja nie miałam helicobakter, ale miałam zapalenie żołądka, dostałam leki (Controloc) + lekarz kazał pić siemię lniane odtłuszczone, zgaga minęła, zapach z ust też zniknął. Siemię lniane (mielone) ogólnie polecam, mi pomaga nawet jak brzuch lekko boli! Poza tym ma niezły pakiet witaminek - na pewno
Z rzeczy, które na pewno działają jak wyskakuje coś na dziąsłach typu grzybicznego to Sachol (też bez recepty) i to jest stały składnik mojej kosmetyczki - nigdy nie wiadomo, kiedy coś zaatakuje.
Drożdże teraz piję z powodzeniem od 3 miesięcy z tygodniowymi przerwami, ale już mi się udało żołądek odkurować (tylko raz w tym roku mi się zdarzyło, że bolał i sięgnęłam po siemię). A picie tego świństewka zatrzymało mi pękanie ust do krwi - mój notoryczny problem. Co jakiś czas tylko wracam do siemienia lnianego, bo to mi wtedy pomogło + włosomaniaczki głoszą, że po tym włosy rosną. Skoro na moją małopłytkowość już mnie nie leczą za bardzo, to przynajmniej witamin staram się pilnować, może się poprawi samo z siebie chociaż