wolałbym się urodzić kulawą świnią z petardą w dupie niż mną no dlaczego mną akurat za czyje grzechy bo przecież nie moje skoro mnie nie było na świecie zanim się urodziłem no co za rozpacz cóż za przekleństwo jajami o tarkę na grubych oczkach zgryzota ależ wieje
przecież jak nie baba czy druga osoba to co innego przecież było już kiedyś lepiej i wtedy też nikomu nigdy nie byłem do niczego potrzebny to teraz tym bardziej po co miałbym w to wierzyć
no do cipy nadmuchanej od czego się można uzależnić jest jakaś gra która mnie uzależni albo coś? ja chcę żeby to jakoś przeleciało to życie nie można być wiecznie tylko #!$%@? znaczy można ale mam ambicje
ale mam ochotę żeby nie istnieć już tak bardzo chcę nie istnieć tak nie obudzić się że nawet pupy tak nie chce jak chcę nie istnieć tak źle jeszcze nie było coś pękło już w amen
czemu każde zwierzę leci do pupy każda istota rozmnażająca się w ten sposób leci do pupy każdy człowiek leci do pupy a potem ci takie parszywe mendy jeszcze powiedzą że to nic szczególnego i nikt nie zrozumie