Pewien zamożny kupiec chicagoski, niejaki Karol Halaguy, będący zapalonym czytelnikiem powieści sensacyjnych, kupił pewnego razu na dworcu książkę pod zachęcającym tytułem „Tajemnice pałacu maharadży.“ A chociaż nie była to żadna sensacyjna nowość, lecz powieść, jakiegoś anonimowego autora z przed 28lat, Halaguy czytał ją z zapartym tchem. Trzeba jednak trafu że w tym właśnie egzemplarzu brakowało trzech ostatnich stron, na których cała tajemnica, będąca tematem powieści, miała być
#rtveuroagd #polityka
źródło: comment_1586242894k9CLfgLda88PG34qXHLLjg.jpg
Pobierz