Wiem, że długie, ale problem jest znaczący i się rozwija. Zobaczcie link w tekście.
O podejściu lubińskiej policji do kierowców i interesariuszy:
W andrzejkowy weekend byłem uczestnikiem nieprzyjemnego incydentu. Mianowicie po zabawie andrzejkowej, wypadła mi bardzo pilna sytuacja i musiałem udać się samochodem do Wrocławia (z Lubina). Jednak z racji że spożywałem alkohol, udałem się piechotą z Przylesia na komisariat przy ul. Traugutta (ok. 2 km), z zamiarem przebadania się na zawartość alkoholu we krwi. Jak informowały media jest to powszechnie praktykowane w Polsce. Byłem razem z dziewczyną i kulturalnie poprosiłem o przebadanie alkomatem (wiem, że taka możliwość istnieje, bo dwukrotnie badałem się alkomatem na komendach we Wrocławiu i w Karpaczu). Dyżurny podniesionym tonem powiedział że nie świadczą takich usług. Gdy powiedziałem że badałem się wcześniej w innych komendach, wykrzyczano mi żebym nie dyskutował. Odpowiedziałem, że nie dyskutuje, tylko pytam dlaczego nie mogę się przebadać. W odpowiedzi wykrzyczano mi że żadna komenda w Polsce nie wykonuje takich badań. Spytałem dlaczego dyżurny mnie okłamuje, bo badałem się dwukrotnie i nie było z tym najmniejszego problemu (w Karpaczu nawet podziękowano, że ułatwiam Policji pracę). I w tym momencie nastąpiło uniesienie pana dyżurnego, który zaczął już bez reszty wydzierać się na mnie. Podziękowałem grzecznie za rozmowę i pożyczyłem, aby traktowano go w taki sam sposób w jaki on traktuje ludzi.
Z racji że czuje się odpowiedzialny za siebie i innych uczestników ruchu, udałem się do wydziału transportu drogowego w Lubinie. Tutaj udało nam się porozmawiać z Panią Policjantką, pierwszy raz od godziny spotkałem się z jakąkolwiek empatią i zrozumieniem. (Serdecznie dziękuję Policjantce).
W momencie kiedy tłumaczyłem dlaczego chcę wykonać badanie, przechodzący policjant skwitował "Trzeba było wczoraj nie pić, a nie się dzisiaj bać". Proszę mi wierzyć, gdyby nie wymagała sytuacja, nie wybierałbym się w podróż. Poza tym były andrzejki, jako młoda osoba chyba mam prawo gdziekolwiek wyjść. Do tego czułem się w stanie prowadzić , a jedynie potrzebowałem się upewnić.
Wracając do sytuacji Pani Policjantka wykonała telefon do innego Policjanta, który przed komendą wykonał badanie na zawartość alkoholu we krwi. Wynik negatywny, można jechać. Stracone 2 godziny i mnóstwo nerwów.
Proszę o reakcję w tej sprawie, ponieważ jestem osobą młodą (22 lata), jednak staram się być odpowiedzialny za siebie i innych. Tyle się mówi o pijanych kierowcach, do tego jeszcze jak dorzucić określenie młody kierowca, to ludziom kojarzy się "diabeł w ludzkiej skórze". Jednak jak mamy być odpowiedzialni, kiedy traktuje się nas jak przestępców, nawet jak chcemy dobrze. Tak właśnie się poczułem, kiedy dyżurny wykrzyczał mi swoje racje, a policjant przechodzący obok ironicznie skwitował moje zachowanie (chyba że jest coś złego w unikaniu ryzyka?).
Zrozumiałbym gdyby mi wytłumaczono, że nie ma pieniędzy, ustników, alkomat w legalizacji. Podziękowałbym za poświęcony czas i szukał innego rozwiązania. Faktem jest również że nie jest to obowiązek komendy, jednak tyle się o tym mówi, że te pieniądze powinny się znaleźć. Można odmówić badania grupie osób, które dla zabawy chcą sprawdzić ile mają promili, ale nie osobie będącej w nagłej sytuacji. Warto również szkolić Policjantów na temat radzenia sobie z ich emocjami, takie zachowanie tylko prowokuje konflikty i rodzi frustracje (ew. nienawiść w przypadku niektórych grup społecznych), a nie jest to celem istnienia Policji.
Wnioskowałbym też o zmiany personalne na dyżurce komendy. Myślę że osoby tam pracujące powinny mieć w sobie jakąkolwiek ilość empatii i być stabilne emocjonalnie. Policja ma pomagać, nie straszyć! Jeszcze raz dziękuję Pani Policjantce, która rzeczowo podeszła do sprawy.
Mam nadzieję, że udało mi się jasno i obiektywnie przedstawić sytuację. Nie zamierzam tutaj nikogo obrażać, chcę jedynie pokazać problem... duży problem lubińskiej Policji.
Na potwierdzenie swoich słów linkuję artykuł z lokalnego serwisu, przeczytajcie komentarze:
//www.lubin.pl/aktualnosci,17425,matka_rannego_oburzona_na_policjanta.htm
Pozdrawiam
C.
Komentarze (7)
najlepsze
Co do wyników Twojego badania to zdajesz sobie sprawę ile czynników wpływa na poziom alko w organizmie (od jedzenie, które utrudnia wchłanianie alko po Twoją kondycję psychofizyczną), do tego dorzuć szybkość metabolizmu oraz
Nie chodzi mi o to, żeby badanie było płatne, tamtemu
Podczas badania wyjdzie zero na alkomacie, ale we krwi alkohol nadal może się znajdować. To prowadzi do sytuacji, w której np. bierzesz udział w wypadku. Nie ma możliwości, żeby zbadać Cię alkomatem
Wychodzi ok 100 tyś. nietrzeźwych złapanych rocznie. Wydaje się, że to dużo...ale to tylko ok.0,5% spośród kierowców (mniej więcej, bo trudno znaleźć aktualne dane o liczbie praw jazdy). Kiedyś sprawdzałem takie dane dla Europy, okazało się, że kilkakrotnie więcej pijanych jest np w krajach beneluxu (jeśli się nie mylę ok 1,5%), podobnie Niemcy, Włochy, Hiszpania...pozostałych nie pamiętam.
Mamy w Polsce siedmiokrotnie mniej wypadków niż w Niemczech. W Belgii jest
Moim zdanie jest straszna medialna nagonka żeby winę za wypadki zrzucić na pijanych kierowców, zamiast skupić się na stanie dróg. Twoje podsumowanie tylko je potwierdza. Tak jak pisałem młody kierowca i pijany kierowca to w TV określenia diabła. :) A tu czysta hipokryzja z drugiej strony, młody
Prosty człowiek.