Z góry uprzedzam, że nie chcę ani bronić, ani oczerniać Cyganów (Romów). Po prostu mieszkam w tej samej kamienicy co cygańska rodzina i chcę rozwiać parę mitów, a parę potwierdzić.
Dwa miesiące temu wprowadziłam się do kamienicy, a moimi sąsiadami są Cyganie, którzy zajmują mieszkanie socjalne.
Możecie pytać o co chcecie, a poniżej umieszczam odpowiedzi na parę pytań, które na pewno padną.
Starałam się przestrzegać regulaminu mówiącego, że treści nie mogą zawierać informacji "propagujących przemoc bądź nawołujących do szerzenia nienawiści, rasizmu, ksenofobii lub konfliktów między narodami", ale i tak spodziewam się bana za ten wykop, więc założyłam nowe konto.
- Czy cyganie są brudni
Cyganie-faceci - nie. Zawsze pachną, żel na głowie, błyszczące dresy itd. Kobiety-cyganki - tak. Chodzą w starych ciuchach, które nie widziały pralki. Cygańskie dzieci są najgorsze. Zawsze są brudne. Potrafią wysikać się na środku chodnika, pod własnym oknem. - Czy cyganie kradną
TAK. Mi niczego nie ukradli, ale też staram się nie dopuszczać do sytuacji, w których mogliby coś ukraść.
Bezczelnie kradną za to prąd z klatki schodowej. Spółdzielnia mieszkaniowa nie reaguje (ja mam liczniki w domu, więc po paru telefonach bez żadnej reakcji ze strony spółdzielni zaczęło mi to wisieć). - Czy cygańska muzyka jest dobra?
TAK. Razy Cygan śpiewał mi pod oknem i było hmmm… orientalnie i całkiem przyjemnie (chociaż super talentu to ten Cygan nie miał). Na co dzień słuchają jakiejś kiczowatej muzyki, coś jak disco-polo. - Czy Cyganie są głośni.
TAK. Krzyczą na siebie, rzeczywiście jest głośno. Dzieci często drą ryje na całą kamienicę i wybiegają z mieszkania (przy okazji trzaskając drzwiami albo zostawiając je otwarte na oścież).
Za to wcześnie chodzą spać i wieczorem jest już cisza. - Czy wyłudzają pieniądze z opieki społecznej?
TAK. Co jakiś czas zaglądają panie z MOPS-u pytając ile osób tam mieszka. Podobno jest jedna kobieta wychowująca dwójkę dzieci. Ja kojarzę co najmniej czwórkę cyganów ok. trzydziestki-czterdziestki, jedną cygańską babcię i czwórkę dzieci. Myślę, że mieszkanie ma 2 albo 3 pokoje (w tym jeden przejściowy) wnioskując z tego co widać przez otwarte drzwi. - Czy dewastują okolicę (alternatywnie: czy srają do własnego gniazda)?
TAK. Przez wiecznie otwarte drzwi zaobserwowałam jak w dwa miesiące z mieszkania ładniejszego niż moje zrobił się totalny syf. Zniknęły wykładziny, zasłony w oknach, drzwi w środku, całkiem ładne meble. Przez jakiś czas nie było okien. Pojawił się piec-koza stojący centralnie na środku pokoju przejściowego, szmaty zamiast drzwi i pełno śmieci na podłogach. - Czy żebrzą?
TAK, ALE raczej chcą sprzedać jakieś gówna. "Sąsiadka, super perfumy!" - "ale mąż używa inne, oryginalne…" - "ale damskie też mam…" - "ale ja nie chcę takiego syfu" - "a golfy? golfy chcecie?"
Druga akcja to pożyczenie czegoś pod zastaw, często argumentując w zupełnie nielogiczny sposób. "Sąsiadka, pożycz 8 złotych na pieluchy. Ja mam taki obrus, super obrus, nowy, zaraz go sprzedam za 50 złotych to ci oddam. Albo mogę go zostawić w zastaw". To jak pani go sprzeda, jak mi go pani da w zastaw?
Nigdy nie widziałam tych cyganów żebrzących na ulicy, ale mieszkam w kilkusettysięcznym mieście, więc mogą żebrać gdzieś daleko. - Czy cyganka wywróżyła ci z ręki.
NIE. Nigdy nie było takiej sytuacji, w której chociaż wspomniałaby o wróżbach. - Czy cyganie piją?
TAK. Nieraz idąc do pracy spotykałam cygańską babcię kupującą piwo (chodzę na ósmą…). Rano po kamienicy często walają się butelki po wódce (zwykle setki albo 250). - Czy jeżdżą luksusowymi autami?
TAK i NIE. Ci mieszkający obok chyba nie maja samochodu. Czasem podjeżdża inny Cygan jakimś 10-letnim japończykiem i zabiera gdzieś cygańską babcię. Raz widziałam pod blokiem Bentleya, którego pilnowali Cyganie.
Komentarze (457)
najlepsze
Przejaw typowego polskiego chwalipienstwa.
Wchodzi mały cygan do domu i mówi:
- Mamo , mamo kupa !
- Leży w lodówce , ukrój sobie .
TAK. Mi niczego nie ukradli, ale też staram się nie dopuszczać do sytuacji, w których mogliby coś ukraść.
Bezczelnie kradną za to prąd z klatki schodowej. Spółdzielnia mieszkaniowa nie reaguje (ja mam liczniki w domu, więc po paru telefonach bez żadnej reakcji ze strony spółdzielni zaczęło mi to wisieć).
Bezczelnie kradna prad z klatki ! dzwon na policje moje pytanie czy jestes konfidentem i czy twoj tata tez