Ale kamery to troche inna sprawa (my też je mamy na rynkach parkingach itp), sa przeglądane dopiero jeśli dojdzie do jakiegoś "incydentu" A co do wypowiedzi tego pana to brawo, pomimo tego że przekazał to troche przesadnie, przyrównując dowody do "chipa". Chyba że były by to dowody z układem RFID to dużo by się nie mylił.
"Dla Brytyjczyka prawa jednostki są świętością i gwarancją wolności. Ludzie to nie bydło, które można zakolczykować. Może niedługo małym dzieciom będzie się wszczepiało czipy?"
co za gość...to, że mam dowód osobisty, pozbawia mnie człowieczeństwa...stałem się bydlęciem.
To prawda, w wielu krajach dowody osobiste istnieją od kilkudziesięciu lat i wszyscy się już do nich przyzwyczaili. Szczególnie w krajach byłego bloku sowieckiego, gdzie komuniści poddawali społeczeństwa permanentnej inwigilacji.
Wg udzielającego wywiadu, wyznacznikiem stopnia inwigilacji są dowody osobiste, a kamery monitorujące w każdym zakątku Londynu już nie. Koleś opowiada farmazony.
Komentarze (5)
najlepsze
co za gość...to, że mam dowód osobisty, pozbawia mnie człowieczeństwa...stałem się bydlęciem.
śmiałe tezy.
Wg udzielającego wywiadu, wyznacznikiem stopnia inwigilacji są dowody osobiste, a kamery monitorujące w każdym zakątku Londynu już nie. Koleś opowiada farmazony.