Będzie krótko:
Niech mi jakiś ekspert wytłumaczy jak to jest. Polska jest niby stabilnym krajem a złoty traci na wartości. Euro niby się wali a zyskuje. Nie powinno być odwrotnie?
Rozważałeś wersję, że media i władza mogą nie mówić prawdy o stanie gospodarki?
Kurs waluty spada, razem z kondycją gospodarki, oraz gdy zagraniczne inwestycje bezpośrednie są na niskim poziomie. Może się też zdarzyć sytuacja, że podmiot, lub grupa podmiotów mająca znaczące zapasy waluty postanawia się ich pozbyć (bo wspomnianą kondycja gospodarki jest kiepska, lub chodzi o czystą spekulację).
@transpolmar: Ja to widzę tak, że polska gospodarka ma się gorzej, niż rząd o tym mówi. Rozpatrywanych jest kilka budżetów na rok 2012: średni, kiepski i bardzo słaby. Oczywiście rząd stara się nie wspominać o tym najsłabszym, obejmującym ogromne cięcia, ale i ten scenariusz jest bardzo możliwy. Sytuacja jest niepewna, więc inwestorzy "wyskakują" z polskiej waluty. Prawda jest taka, że inwestorzy odwracają się nawet od złota, do tej pory uważanego za
Na spadek wartości złocisza wpływa kilka rzeczy, wg kolejności na dziś:
1. Spekulacja.
Zbliża się koniec roku kiedy to 'księgowany' jest nasz dług publiczny do raportów. Jako że lecimy po bandzie z długiem, który zbliża się do (konstytucyjnej?) granicy 55% PKB, a dług nasz w dużej mierze jest rozliczany w Euro (swoją drogą niezły wałek), to nasz minister finansów musi bronić kursu i będzie po niekorzystnych dla nas kursach odkupował
który zbliża się do (konstytucyjnej?) granicy 55% PKB
@kminu: Ustawa o finansach publicznych mówi, że w przypadku przekroczenia progu 55%, uchwała budżetowa na kolejny rok nie może zakładać deficytu, i musi nastąpić spadek długu publicznego w relacji do PKB.
Konstytucja RP, dział X, mówi, że nie wolno zaciągać pożyczek, ani udzielać gwarancji przez które dług publiczny przekroczy pułap 60% PKB. Jeśli przekroczy ten pułap to w kolejnym roku wydatki budżetu państwa
@kminu: no właśnie, to podejście, które masz - ten brak wiary, że cokolwiek można zmienić, to właśnie efekt lat prania mózgu. "I tak nie ważne kto wygra, będzie tak samo..." i potem ludzie głosują, bo jednemu z oczu źle patrzy, a to inny źle się ubiera. A jak ktoś naprawdę chce coś zmienić, to mówią jak inni do koryta chce się dostać i będzie tak samo. To jest właśnie to. A
Ponieważ PLN traci na wartości szybciej niż EUR (para EUR / USD też traci = euro tanieje w stosunku do dolara). Dziej się tak, ponieważ w chwili kiedy wali się europa, ucieka się z najbardziej zagrożonych gospodarek, a nasz kraj od dawna jest w "koszyku" z Węgrami etc, czyli z rynkami z których kapitał odpływa jako pierwszy - kiedy jest wycofywany z rynku walutowego (i pakowany zapewne w kruszec).
@ShooleR: podpisuję się pod tą odpowiedzią. Nasza waluta jest skorelowana z euro, ale jest bardziej wrażliwa na zawirowania w gospodarce. Paradoksalnie, nie mając euro jesteśmy traktowani przez inwestorów jako bardziej ryzykowna gospodarka - kraj rozwijający się na obrzeżach Strefy Euro. Można to też zobaczyć po oprocentowaniu polskich obligacji w porównaniu do obligacji krajów Strefy (oczywiście z pewnymi wyjątkami:)
Kapitał szuka dobrego zarobku i gdy zwiększa się ryzyko, to ucieka w waluty bezpieczniejsze. Lada chwila skończy się spadek na giełdach, w grudniu dogadają się w UE co dalej z pakietami pomocowymi i PLN znowu mocno zyska na wartości, bo kapitał wróci w naszą giełdę. Dodatkowo koniec roku i NBP z BGK zaczną ostro interweniować, aby zepchnąć kurs <4.35.
Takie windowanie walut to dobra motywacja dla polityków, aby
Bo banki eurozony mają problemy z płynnością w euro. To zmusza je do sprzedawania wszystkiego co się da - za euro. Co w przypadku polski oznacza oczywiście polską walutę, akcję na giełdzie, obligacje, etc. W efekcie popyt na euro gwałtownie wzrasta - wzrasta kurs.
Tak samo sprzedają aktywa dolarowe za euro. Z tą różnicą, że gospodarka dolarowa jest ogromna i ma to mniejszy efekt na kurs.
to nie euro drozeje, a po prostu zlotowka tanieje bardziej niz to euro.
inwestorzy widzac zamieszanie w gospodarkach ue zastanawiaja sie gdzie przeniesc swoje oszczednosci ulokowane w europie. sprzedaja wiec wszystko co mają w euro, a jeszcze bardziej sprzedaja wszelkie akcje/obligacje/itd dewizowane w zlotowkach
Obstawiam że dla dużych banków inwestycyjnych leżymy w jednym koszyku państw Europy Środkowo-Wschodniej. Np. Z takimi krajami jak Węgry. A jaka tam jest sytuacja to wiemy. Dlatego te banki widząc co się dzieje na Węgrzech przy okazji opylania Forinta sprzedają również Złotówki.
Gdyż w czasach niepewnych jest awersja do ryzyka a złotówka to ryzykowne aktywo. Kazdy kłopot europy i euro bedzie odzwierciedlal sie w spadkach zlotowki.
@toommii4: złotówka cały czas będzie tracić w stosunku do mocnych walut dolar, euro, funt, ponieważ wszystko drożeje w złotówkach więc wartość nabywcza przykładowo jednej złotówki, będzie dużo mniejsza 1.1.2012 w stosunku do 1.1.2011, a że waluta obca to taki sam towar jak każdy inny, więc będzie droższa w złotówkach. Nie ma czegoś takiego w ekonomi jak to, że wszystko w złotówkach drożeje (fakt obecny), a ceny walut stoją na tym samym
Komentarze (50)
najlepsze
Kurs waluty spada, razem z kondycją gospodarki, oraz gdy zagraniczne inwestycje bezpośrednie są na niskim poziomie. Może się też zdarzyć sytuacja, że podmiot, lub grupa podmiotów mająca znaczące zapasy waluty postanawia się ich pozbyć (bo wspomnianą kondycja gospodarki jest kiepska, lub chodzi o czystą spekulację).
@let_it_be: ja śmiem zaryzykować tezę, że euro z dolarem się biją o to, która z nich osłabi się najbardziej ;)
Na spadek wartości złocisza wpływa kilka rzeczy, wg kolejności na dziś:
1. Spekulacja.
Zbliża się koniec roku kiedy to 'księgowany' jest nasz dług publiczny do raportów. Jako że lecimy po bandzie z długiem, który zbliża się do (konstytucyjnej?) granicy 55% PKB, a dług nasz w dużej mierze jest rozliczany w Euro (swoją drogą niezły wałek), to nasz minister finansów musi bronić kursu i będzie po niekorzystnych dla nas kursach odkupował
@kminu: Ustawa o finansach publicznych mówi, że w przypadku przekroczenia progu 55%, uchwała budżetowa na kolejny rok nie może zakładać deficytu, i musi nastąpić spadek długu publicznego w relacji do PKB.
Konstytucja RP, dział X, mówi, że nie wolno zaciągać pożyczek, ani udzielać gwarancji przez które dług publiczny przekroczy pułap 60% PKB. Jeśli przekroczy ten pułap to w kolejnym roku wydatki budżetu państwa
Kapitał szuka dobrego zarobku i gdy zwiększa się ryzyko, to ucieka w waluty bezpieczniejsze. Lada chwila skończy się spadek na giełdach, w grudniu dogadają się w UE co dalej z pakietami pomocowymi i PLN znowu mocno zyska na wartości, bo kapitał wróci w naszą giełdę. Dodatkowo koniec roku i NBP z BGK zaczną ostro interweniować, aby zepchnąć kurs <4.35.
Takie windowanie walut to dobra motywacja dla polityków, aby
Tak samo sprzedają aktywa dolarowe za euro. Z tą różnicą, że gospodarka dolarowa jest ogromna i ma to mniejszy efekt na kurs.
Stan polskiej gospodarki nie ma tutaj
To tez bylo pod koniec roku (2008 lub 2009 )
W krótkim okresie czasu "rozbujano" kurs złotego z 3.29 za euro do 4,90.
Odnoszę wrażenie ze wtedy w krótkim okresie czasu ktoś zarobił grube miliardy na tej spekulacji a przy okazji wyprowadzono z Polski gore pieniędzy.
Obawiam sie ze teraz jest podobna sytuacja.
Komus zależy aby zloty przebił granice 5
inwestorzy widzac zamieszanie w gospodarkach ue zastanawiaja sie gdzie przeniesc swoje oszczednosci ulokowane w europie. sprzedaja wiec wszystko co mają w euro, a jeszcze bardziej sprzedaja wszelkie akcje/obligacje/itd dewizowane w zlotowkach