Asystentka wychowawcy w Pozaszkolnej Placówce Specjalistycznej.
Od początku roku szkolnego [tj od września] pracuję z upośledzonymi dziećmi w różnym stopniu. Z chorób jest to głównie MPD.
Chętnie odpowiem na Wasze pytania, bo często na mikroblogu, ktoś mnie o coś pyta, więc może więcej ludzi to zainteresuje.;)
@GeraltRedhammer: Jest to coś na "kształt" świetlicy szkolnej. Z tą różnicą, że mieści się w innym budynku niż szkoła. U mnie w ośrodku jest podstawówka, gimnazjum i LO. Od września również będzie przedszkole. Dzieci są odbierane przez wychowawców i asystentów z PPSu po lekcjach ze szkoły i prowadzone do budynku PPSu, gdzie jedzą obiad. Część idzie na zajęcia dodatkowe, które trwają ~40 minut, po czym wracają do sali z grupą -
1. Groził? Jedyne w czym mi grożą to, że mnie w domu odwiedzą.;) Bo mieszkam 5 minut od pracy.;)
2. oj takich sytuacji jest dużo.:) te dzieciaki mają niesamowity dystans do siebie - szczególnie starsze, z którymi głównie mam doczynienia.
Sytuacja na boisku. Chłopiec na wózku [1] i chłopiec, który nie jest w normie intelektualnej [2]. Kłocą się. No kłócą to kłócą, po naście lat mają, to mają prawo.
1. Tak, są. I w sumie nie wiem co mam więcej w tym temacie napisac. :) Część z nich, te które nie są bardzo upośledzone odbiera życie, prawie tak samo jak 'normalny' człowiek, mają swoje radości i smutki. Kwestia tego czego one dotyczą, są zależne od rozwoju dziecka.
2. I tak, i nie. Tak jak już pisałam i napiszę po raz kolejny:) Każdy przypadek jest inny, nie da się tego
Czy u Ciebie w placówce są dzieci z lekkim upośledzeniem wskutek zaniedbania? Mam na myśli dzieci zaniedbane w dzieciństwie przez rodziców, na przykład przez brak czytania albo brak kredek do rysowania i rozwijania się na różne sposoby.
idiotyzm, imbecylizm ,debilizm to bardzo stare określenia, później była mowa o osobach upośledzonych umysłowo aktualnie mówi się o niepełnosprawności intelektualnej. pracuję od 6 lat w ośrodku dziennym dla osób dorosłych z niepełnosprawnością intelektualną jako terapeuta zajęciowy.
1. jak układają się kontakty z rodzicami? obojętni czy roszczeniowi?
2, Dzieciaki są samodzielne? jedzenie, toaleta itp
3. Rozumiem że dzieci przebywają na świetlicy po lekcjach na jak długo wliczając czas spędzony w szkole?
1. Ja jako asystent nie mam zbyt wielkiego kontaktu z rodzicami, to wychowawca jest od tego, a dzieciaki są odbierane w większości przez przewoźników, pojedyńcze przypadki przez rodziców. Ale z tego co wiem to jest to różnie. Niektórzy są bardzo roszczeniowi, inni bardzo wdzięczni, a część rozkosznie "głupia", która traktuje upośledzone dziecko na specjalnych prawach, rozpieszczając je do granic możliwości, burząc to, co w ośrodku zostanie wypracowane.
Czy często zdarzają Ci się w klasach jakieś dzieci, które mimo niepełnosprawności są naprawdę niesamowicie uzdolnione i często lepsze od zdrowych rówieśników? Moja mama uczy klasy integracyjne i zdarzało się, że dzieci, które miały najwyższy stopień niepełnosprawności były najzdolniejsze, najbardziej się przykładały itp, bez żadnego faworyzowania byli najlepsi w klasach.
@zurawinowa: Nie mam w sumie zbyt dużego porównania dzieci ode mnie z pracy, z dzieciakami pełnosprawnymi. Ale zaskakuje mnie chęć samodzielności tych dzieciaków, tego że prawie w ogóle nie proszą o pomoc i wszystko chcą robić same. Gdzie pełnosprawne dziecko moim zdaniem dawno by już stękało, żeby ktoś mu pomógł.;)
Ale z takim konkretnym przypadkiem jak Ty piszesz nie spotkałam się.
@SuperZaxon: Nie. Kiedyś tak było w tym ośrodku, że tzw 'patologia' tam była, ale nastał nowy dyrektor i ośrodek zaczął działać tak jak powinien, zgodnie z przeznaczeniem.
1. Cały przekrój. Od lekkiego upośledzenia fizycznego w postaci lekkiego niedowładu jednej kończyny, a kończąc na prawie całkowitym braku kontaktu ze światem zewnętrznym.
2. Nadużyć, tzn? Przemocy fizycznej? Nie możemy sobie na coś takiego pozwolić, szczególnie przy dzieciach niepełnosprawnych.
1. Od października poszłam na studia -> nauczanie początkowe z wychowaniem przedszkolnym. W sierpniu dowiedziałam się, że ośrodek obok mnie szuka asystentki na 1/4 etatu, zaniosłam CV, rozmowa i dostałam tę pracę. Idąc tam nie byłam do końca pewna, czy chcę pracować z dziećmi niepełnosprawnymi. Teraz po tych dwóch miesiącach, wiem że to był dobry wybór i zamierzam w przyszłości iść na magisterkę na oligofrenopedagogikę. ;)
Z całym szacunkiem ale wydaje mi się, że dwa miesiące doświadczenia to za mało na rzetelne AMA. Popracuj trochę dłużej zobacz z czy to się je dokładnie i wtedy zacznij odpowiadać na pytania.
Napisałaś, że w ośrodku znajdują się również dzieci nie mające (prawie) kontaktu ze światem. Jak wyglądają zajęcia z takimi osobami? Poza ćwiczeniami fizycznymi istnieją jakieś zajęcia trenujące umysł?
@osocha: W gruncie rzeczy w tym momencie w ośrodku jest jedna taka osoba, nie mam z nią zajęć, więc nie wiem czy chodzi na jakieś zajęcia dodatkowe i jak dokładnie wygląda praca z nią. Jest już w takim wieku, że nie ma szans na wyprowadzenie "na prostą", więc jeśli są zajęcia to takie, które podtrzymują aktualny stan, żeby się nie pogorszył.
1. Po prostu się w niej spełniam, czuję się w jakiś sposób potrzebna tym dzieciom, niesamowicie poprawia mi humor. Te dzieci jak już poznają osobę są niesamowicie otwarte, szczere i ogólnie kochane.;) Trudno mi jakoś konkretnie określić co w niej jest takiego, że sprawia, że to lubię. Po prostu to chyba "jest to".;)
2. Hm, w sumie ciężko mi powiedzieć, nie jestem ich psychologiem. Na pewno osoby niepełnosprawne fizycznie zdają
2. nie uwazasz, ze gdybys to AMA zrobiła powiedzmy po pól roku pracy chociaż to byłoby ciekawsze? miałabys wiecej spostrzeżen, spogladałą z dystansu na pewne sprawy, wieksze doswiadczenie, wiecej ciekawych sytuacji za soba itd.
@nycek: Teoretycznie wychowawca i asystent ma inne zadania. Praktycznie robią to samo, z tą różnicą, że wychowawca ma papierologię. A bezsensu, żeby dwóch wychowawców dla tej samej klasy wypełniało te same papierki.;)
i dokładnie tak jak @GeraltRedhammer pisze. Dla mnie to niesamowity fart, że udało mi się złapać tę pracę, bo zaczynając studia w tym kierunku mam już doświadczenie, a wychowawcą nie mogłabym zostać.
W większości placówek poświęconych dzieciom i dorosłym niepełnosprawnym intelektualnie z chęcią przyjmuje wolontariuszy, wystarczy skontaktować się z daną placówką i spytać się, odeślą cię na bezpłatne szkolenie i już jesteś wolontariuszem. Zdarzaja się jednak ośrodki które niechętnie przyjmują osoby z zewnątrz -- obawiają się?
@Banaszek: Część dziaciaków już mnie pozapraszało na fejsbuczku do znajomych, więc pewnie przy dzisiejszej technice w jakiś sposób będę, bo zdecydowanie jestem ciekawa jak będzie im się wiodło w życiu dorosłym.
Wybacz Bina moje gorzkie żale .Nie jestem fanatycznym katolikiem ale gdybyś widziała 6 miesięczne płody w inkubatorach walczące o życie z siłą huraganu inaczej spojrzałabyś na aborcje.KAŻDY MA PRAWO ŻYĆ
@erwinrutek: To jest kwestia sumienia i każdy za swoje czyny będzie odpowiadał sam jeśli istnieje 'coś' po śmierci. Względnie borykał się z wyrzutami sumienia do końca życia jeśli przyjmiemy opcję, że umieramy i dalej nic nie ma.
Nie będę nikomu narzucała swojego zdania w takiej kwestii, ja mam swoje, ale szanuję inne zdanie na ten temat i jest to jedna z niewielu kwestii, której nie mam zamiaru oceniać.
@Delur: Sama na to bym się nie zdecydowała, ale uważam, że powinna być legalna. Szczególnie w przypadkach gdy matka wie, że urodzi upośledzone dziecko - często jest to obciążenie na całe życie, a po śmierci rodziców dziecko nie da sobie samo rady.
3. W sumie codziennie jestem z innym wychowawcą, ale z tą samą grupą. A i często zdarzają mi się zastępstwa. Więc ogólnie mogę powiedzieć, że lubię wychowawców z tymi z któymi mam doczynienia. I to nie dlatego, że tak wypada, ale tak naprawdę jest. Świetna atmosfera tam panuje.;)
Komentarze (112)
najlepsze
2. Wiadomo że choroba psychiczna to nic zabawnego, ale opisz jakąś najśmieszniejszą sytuację z upośledzonym dzieckiem w roli głównej.
1. Groził? Jedyne w czym mi grożą to, że mnie w domu odwiedzą.;) Bo mieszkam 5 minut od pracy.;)
2. oj takich sytuacji jest dużo.:) te dzieciaki mają niesamowity dystans do siebie - szczególnie starsze, z którymi głównie mam doczynienia.
Sytuacja na boisku. Chłopiec na wózku [1] i chłopiec, który nie jest w normie intelektualnej [2]. Kłocą się. No kłócą to kłócą, po naście lat mają, to mają prawo.
Aż
Mam trochę pytań do Ciebie, więc bez zbytniego przedłużania przejdę do pytań:
1. Czy osoby niepełnosprawne umysłowo są szczęśliwi?
2. Czy to nie jest trochę tak jakby miały cały czas dzieciństwo?
3. Często się w Tobie #!$%@?ą? Albo w sobie nawzajem/w innych pracownikach? Co wtedy?
4. Czy są uświadamiane seksualnie? Jak radzą sobie z napięciem seksualnym w wieku młodzieńczym?
1. Tak, są. I w sumie nie wiem co mam więcej w tym temacie napisac. :) Część z nich, te które nie są bardzo upośledzone odbiera życie, prawie tak samo jak 'normalny' człowiek, mają swoje radości i smutki. Kwestia tego czego one dotyczą, są zależne od rozwoju dziecka.
2. I tak, i nie. Tak jak już pisałam i napiszę po raz kolejny:) Każdy przypadek jest inny, nie da się tego
Z tej racji dosyć często odwiedzałem ten przybytek.
Trzeba mieć naprawdę zacięcie żeby być dobrym w tym zawodzie.
Pochwal się wiedzą na temat i powiedz ludziom na Wykopie na czym tak naprawdę polega różnica pomiędzy:
Idiotą, imbecylem a debilem.
1. jak układają się kontakty z rodzicami? obojętni czy roszczeniowi?
2, Dzieciaki są samodzielne? jedzenie, toaleta itp
3. Rozumiem że dzieci przebywają na świetlicy po lekcjach na jak długo wliczając czas spędzony w szkole?
4, korzystacie
1. Ja jako asystent nie mam zbyt wielkiego kontaktu z rodzicami, to wychowawca jest od tego, a dzieciaki są odbierane w większości przez przewoźników, pojedyńcze przypadki przez rodziców. Ale z tego co wiem to jest to różnie. Niektórzy są bardzo roszczeniowi, inni bardzo wdzięczni, a część rozkosznie "głupia", która traktuje upośledzone dziecko na specjalnych prawach, rozpieszczając je do granic możliwości, burząc to, co w ośrodku zostanie wypracowane.
2. Gimnazjum i
Ale z takim konkretnym przypadkiem jak Ty piszesz nie spotkałam się.
2. Czy musisz się w domu jakoś specjalnie przygotowywać do zajęć?
3. Zdarzyło Ci się, że trafiałaś na zadanie zadane dziecku i nie potrafiłaś mu pomóc go rozwiązać?
dodatkowe pytanie na boku: z której strony budynku jest dziura w ogrodzeniu, przez którą wychodzisz w pracy?
2. Czy dochodzi do nadużyć ze strony personelu wobec dzieci?
3. Lubisz swoją pracę?
1. Cały przekrój. Od lekkiego upośledzenia fizycznego w postaci lekkiego niedowładu jednej kończyny, a kończąc na prawie całkowitym braku kontaktu ze światem zewnętrznym.
2. Nadużyć, tzn? Przemocy fizycznej? Nie możemy sobie na coś takiego pozwolić, szczególnie przy dzieciach niepełnosprawnych.
3. Uwielbiam.:)
Komentarz usunięty przez moderatora
1. Od października poszłam na studia -> nauczanie początkowe z wychowaniem przedszkolnym. W sierpniu dowiedziałam się, że ośrodek obok mnie szuka asystentki na 1/4 etatu, zaniosłam CV, rozmowa i dostałam tę pracę. Idąc tam nie byłam do końca pewna, czy chcę pracować z dziećmi niepełnosprawnymi. Teraz po tych dwóch miesiącach, wiem że to był dobry wybór i zamierzam w przyszłości iść na magisterkę na oligofrenopedagogikę. ;)
2. Dla mnie ta
Z poważnych problemów to problem alkoholizmu jednego z rodziców.
2. Czy dzieciaki maja świadomość tego że są inne?
1. Po prostu się w niej spełniam, czuję się w jakiś sposób potrzebna tym dzieciom, niesamowicie poprawia mi humor. Te dzieci jak już poznają osobę są niesamowicie otwarte, szczere i ogólnie kochane.;) Trudno mi jakoś konkretnie określić co w niej jest takiego, że sprawia, że to lubię. Po prostu to chyba "jest to".;)
2. Hm, w sumie ciężko mi powiedzieć, nie jestem ich psychologiem. Na pewno osoby niepełnosprawne fizycznie zdają
2. nie uwazasz, ze gdybys to AMA zrobiła powiedzmy po pól roku pracy chociaż to byłoby ciekawsze? miałabys wiecej spostrzeżen, spogladałą z dystansu na pewne sprawy, wieksze doswiadczenie, wiecej ciekawych sytuacji za soba itd.
1. 10zł/h brutto.
2. Myślę, że tak mogłoby być, ale teraz też IMO jest dobrze. Ocenicie po odpowiedziach.:)
Nie zajmuje mi dużo czasu, bo mam też studia dzienne, to tylko 1/4 etatu.
Organizacją akcji zajmuję się w ramach studiów -> wspieranie małej pozarządowej szkoły, zbiórka datków, pieniędzy itp.;)
i dokładnie tak jak @GeraltRedhammer pisze. Dla mnie to niesamowity fart, że udało mi się złapać tę pracę, bo zaczynając studia w tym kierunku mam już doświadczenie, a wychowawcą nie mogłabym zostać.
i proponuję zawołać zainteresowanego @kamdz
Czy jeśli skończysz pracować w danym miejscu, to czy będziesz utrzymywać z wychowankami jakiś kontakt?
ale też pomijając kwestię doświadczenia, wpisu do CV, wiem już teraz, że idę w dobrym kierunku.;)
Nie będę nikomu narzucała swojego zdania w takiej kwestii, ja mam swoje, ale szanuję inne zdanie na ten temat i jest to jedna z niewielu kwestii, której nie mam zamiaru oceniać.
I jeszcze co
2. Po co wychowawcom asystent?
3. Lubisz wychowawcę, któremu asystujesz?
1. 2. jest wyżej.;)
3. W sumie codziennie jestem z innym wychowawcą, ale z tą samą grupą. A i często zdarzają mi się zastępstwa. Więc ogólnie mogę powiedzieć, że lubię wychowawców z tymi z któymi mam doczynienia. I to nie dlatego, że tak wypada, ale tak naprawdę jest. Świetna atmosfera tam panuje.;)